tag:blogger.com,1999:blog-26835365469298159112024-03-04T09:38:13.953+01:00Życie bez książek? Nigdy!Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/11072173156536024771noreply@blogger.comBlogger31125tag:blogger.com,1999:blog-2683536546929815911.post-17440261665789905882016-10-03T13:00:00.000+02:002016-10-03T13:00:14.100+02:00Podsumowanie września<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgVIYgD3hESmzn5DM2bdEtwnT1cJdC8CiPYKp5dg2uLf65nRkykPdTpafbIsayEBxOin0lR8GPLw4O4qHqc1-2ZFrBzTz_XCE6QjOC_rBHq8CgGnwLJJKKuuVCECLmIwm2BFWtB8s0DlpQ/s1600/20160411_182800.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="225" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgVIYgD3hESmzn5DM2bdEtwnT1cJdC8CiPYKp5dg2uLf65nRkykPdTpafbIsayEBxOin0lR8GPLw4O4qHqc1-2ZFrBzTz_XCE6QjOC_rBHq8CgGnwLJJKKuuVCECLmIwm2BFWtB8s0DlpQ/s400/20160411_182800.jpg" width="400" /></a></div>
<br />
Wrzesień był dla mnie miesiącem bardzo szalonym. Niewiele w nim było czasu na czytanie. Było szukanie mieszkania, przeprowadzka, załatwianie ostatnich spraw na uczelni - jednym słowem się nie nudziłam.<br />
<h4>
Strefa książek</h4>
<div>
Przeczytane <b>6 książek</b> (co razem dało <b>14,8cm</b>).</div>
<div>
Najlepsze przeczytane książki to <a href="http://nuttai.blogspot.com/2016/09/proba-zelaza-holly-black-i-cassandra.html" target="_blank">"Próba żelaza"</a> i <a href="http://nuttai.blogspot.com/2016/09/projekt-szczescie-gretchen-rubin.html" target="_blank">"Projekt szczęście".</a></div>
<div>
Najgorsza książka to <a href="http://nuttai.blogspot.com/2016/09/w-poszukiwaniu-siebie-ewelina-koda.html" target="_blank">"W poszukiwaniu siebie".</a></div>
<h4>
Strefa bloga</h4>
<div>
Od początku istnienia bloga odwiedziły mnie <b>2344 osoby</b> (+833), które razem zostawiły <b>206 komentarzy</b> (+74).</div>
<div>
Blog ma także <b>11 obserwatorów</b> (+3).</div>
<div>
W tym miesiącu pojawiło się <b>8 wpisów</b>.</div>
<div>
Najbardziej spodobała się wam recenzja książki <a href="http://nuttai.blogspot.com/2016/09/52-powody-dla-ktorych-nienawidze-mojego.html" target="_blank">"52 powody, dla których nienawidzę mojego ojca"</a>, którą przeczytaliście <b>33 razy</b> i skomentowaliście <b>10 razy</b>.</div>
<div>
<br /></div>
<h4>
Strefa książkowych wydarzeń</h4>
<div>
Przypominam wam także o Krakowskich Targach Książki, na które możecie się rejestrować (<a href="http://event.targi.krakow.pl/pl/strona-glowna/targi/targi/20-miedzynarodowe-targi-ksiazki-w-krakowie/blogerzy-ksiazkowi-na-targach-ksiazki.html" target="_blank">tutaj</a>), które odbywają się pod koniec października. Oczywiście nie może mnie tam zabraknąć. Dlatego też ponawiam moje pytanie: czy ktoś z was się wybiera?<br />
<br />
Podzielcie się waszymi podsumowaniami. Jestem strasznie ciekawa, jakie macie wyniki :)</div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/11072173156536024771noreply@blogger.com5tag:blogger.com,1999:blog-2683536546929815911.post-69533593494644100622016-09-27T13:00:00.000+02:002016-09-27T13:00:01.423+02:00"W poszukiwaniu siebie" Ewelina Kłoda<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiwZ_ze4nkml8GLtlbyc4gnOj4FuwUJnUlIiiyo_fLP15UGryxk5e8FfXgAl1JyERsokRVpBCbbJXJX3N4TsRAF7KXzTUXNzpXO8Ao7_sxi9XccJ8oaZjDsYbKjPAlLNh7eJJNg4NXf4ow/s1600/20160922_085254.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="225" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiwZ_ze4nkml8GLtlbyc4gnOj4FuwUJnUlIiiyo_fLP15UGryxk5e8FfXgAl1JyERsokRVpBCbbJXJX3N4TsRAF7KXzTUXNzpXO8Ao7_sxi9XccJ8oaZjDsYbKjPAlLNh7eJJNg4NXf4ow/s400/20160922_085254.jpg" width="400" /></a></div>
<br />
Po lekturze pierwszej części <a href="https://nuttai.blogspot.com/2016/09/niezapominajki-ewelina-koda.html" target="_blank">"Niezapominajek"</a> byłam zachwycona i przekonana o tym, że pani Ewelina dołączy do grona autorów, których książki mogę czytać nawet bez przeczytania opisu na okładce, bo na pewno mnie nie zawiedzie. Dlatego też przy następnej wizycie w bibliotece bez zastanowienia sięgnęłam po książkę "W poszukiwaniu siebie".<br />
<div>
<br /></div>
<div>
W tej części poznajemy dalsze losy Izabeli i jej przyjaciół. Na początku wszystko układa się idealnie. Izabela pracuje w kawiarni i studiuje resocjalizację, a w wolnym czasie pisze powieść i robi zdjęcia. Nareszcie może mówić, że jest szczęśliwa. Niestety jej spokój znowu zostaje zakłócony - podczas sprzątania strychu odnajduje listy swojej matki, które odkrywają kolejne tajemnice jej pochodzenia. Czy dziewczyna zrezygnuje w końcu z poszukiwania miłości ojca? Czy przestanie ponawiać błędy matki? A może po prostu się podda? Na te pytania może wam odpowiedzieć tylko lektura książki.</div>
<div>
<br /></div>
<div>
Po raz kolejny poznajemy świat Izabeli przez jej pamiętnik, ale tym razem jest to już pamiętnik studentki, a nie uczennicy. Wydawało mi się, że dzięki temu będzie mi ona bliższa, ale niestety tak się nie stało. Mam wrażenie, że dziewczyna zmieniła się w zbuntowaną nastolatkę, która swoje problemy próbuje zagłuszyć alkoholem i nieodpowiednim chłopakiem buntownikiem. W ogóle nie pasowało mi to do obrazu Izy jako spokojnej, normalnej dziewczyny, który widzieliśmy w poprzedniej części. Jej decyzje były często skrajnie nieodpowiedzialne, raniła nie tylko siebie, ale i wszystkich wokół. Często miałam jej po prostu dosyć. Tak samo dość miałam wątku miłosnego - mniej więcej od połowy książki wiadomo, kto okaże się tym jedynym, ale autorka dzielnie prowadzi ten wątek kolejne dwieście stron po to by na końcu złączyć bohaterkę właśnie z tym chłopakiem. To po prostu zbyt przewidywalne, dlatego cieszę się, że nie był to jedyny wątek tej książki. Głównym wątkiem było niewątpliwie poszukiwanie ojca i myślę, że to właśnie w tej kategorii Izabela popełniła najwięcej błędów, ale niestety nie mogę powiedzieć nic więcej, bo nie chcę wam psuć przyjemności z lektury. </div>
<div>
<br /></div>
<div>
Uważam, że druga część "Niezapominajek" była zdecydowanie słabsza niż pierwsza. Na kartkach powieści działo się znacznie mniej, a poruszane wątki nie wywoływały już takich emocji. Główna bohaterka stała się rozkapryszoną nastolatką, co sprawiło, że straciłam do niej resztki sympatii. Nie mogłam się doczekać końca lektury. Jeśli chcecie sięgnąć po tą serię to polecam pozostać przy "Niezapominajkach", bo "W poszukiwaniu siebie" to po prostu rozczarowanie.</div>
<div>
<br /></div>
<div>
<b>Tytuł:</b> W poszukiwaniu siebie<br />
<b>Autor:</b> Ewelina Kłoda<br />
<b>Wydawnictwo:</b> Zysk i S-ka<br />
<b>Ocena:</b> 3/10</div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/11072173156536024771noreply@blogger.com4tag:blogger.com,1999:blog-2683536546929815911.post-85460822594089076982016-09-23T13:00:00.001+02:002016-09-23T13:00:19.923+02:00"Podróżuj, módl się i kochaj" Beata Pawlikowska<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEicK2KflxprOcg5QO92wvNPGQqloNdCT1jDXKrOBuxbfrsD1j_7Ezrn9gvqujqSxz53TWz3ANoJYSK2xBqVgTyBvsrkc4a1aSqc-L6TQr1SBbIouB5ia1KtOvNk-48nWIwg1zGIy_ERyfg/s1600/20160922_085509.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="225" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEicK2KflxprOcg5QO92wvNPGQqloNdCT1jDXKrOBuxbfrsD1j_7Ezrn9gvqujqSxz53TWz3ANoJYSK2xBqVgTyBvsrkc4a1aSqc-L6TQr1SBbIouB5ia1KtOvNk-48nWIwg1zGIy_ERyfg/s400/20160922_085509.jpg" width="400" /></a></div>
<br />
Sięgając po książkę pani Beaty miałam co do niej określone przekonania. Myślałam, że jest to książka motywacyjna, której zadaniem jest zmienienie naszego sposobu myślenia i pokazania jedynej słusznej drogi, jaką powinno się kroczyć w swoim życiu. Okazało się, że był to zupełnie chybiony trop.<br />
<br />
"Podróżuj, módl się i kochaj" to książka, w której mamy okazję śledzić część podróży pani Beaty po Bali - od przylotu na wyspę po powrót z plantacji kawy. Sama treść książki nie zrobiła na mnie wrażenia. Brakowało mi dokładniejszych opisów odwiedzanych miejsc czy choćby ich historii. Autorka próbowała nam to chyba wynagrodzić zdjęciami, których niestety było niewiele, a szkoda, bo naprawdę mi się podobały. Żałowałam, że książka nie jest moja i że nie mogę po prostu wyciąć z niej zdjęć i przykleić na tablice, ich kolory na pewno poprawiałyby mi humor w nadchodzące jesienne dni. Wracając jednak do samej treści, było jej zdecydowanie za mało. Na niecałych stu stronach ciężko jest przedstawić zupełnie obce czytelnikowi miejsce, przez to miałam wrażenie, że było to zrobione "po łebkach". Język także nie zachwycał, był zbyt prosty, czasem miałam wrażenie, że czytam pamiętnik z wyjazdu nastolatki, a nie podróżniczki. Irytowała mnie też trochę maniera autorki i zarazem głównej bohaterki, aby robić wszystko inaczej niż turyści. Oczywiście zgadzam się, że nie pozna się dobrze obcego kraju, jeżeli nie wytknie się nosa z czterogwiazdkowego hotelu, ale to nie oznacza, że trzeba unikać wszystkiego, co jest przeznaczone dla turystów. W końcu te miejsca i rzeczy stały się popularne z konkretnych powodów i nie powinno się ich skreślać tylko dlatego, że są dla turystów, bo jest to wtedy też pewnego rodzaju ograniczenie, których autorka przecież stara się unikać.<br />
<br />
Książka pani Beaty nie zrobiła na mnie wrażenia. Mimo tego, że była tak krótka, okropnie mi się dłużyła. Wydaje mi się, że jest to książka trochę o niczym - jak na książkę podróżniczą za mało w niej faktów i informacji, jak na powieść nie ma fabuły, a na książkę motywacyjną nie pasuje już w ogóle. Nie wiem, jak ją zaklasyfikować, a w związku z tym, jak ją ocenić. Aby być z wami fair, ani jej wam nie polecę ani nie odradzę, niech to będzie wasza świadoma decyzja.<br />
<br />
<b>Tytuł:</b> Podróżuj, módl się i kochaj<br />
<b>Autor:</b> Beata Pawlikowska<br />
<b>Wydawnictwo:</b> G+J<br />
<b>Ocena:</b> BrakAnonymoushttp://www.blogger.com/profile/11072173156536024771noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-2683536546929815911.post-85093605753320900082016-09-20T13:00:00.000+02:002016-09-20T13:00:17.171+02:00Wyprawka studentkiRok akademicki zbliża się wielkimi krokami. Pewnie większość z was, podobnie jak ja, ma już kupione całe wyposażenie. Gdybyście jednak zastanawiali się, co jeszcze warto mieć, to już śpieszę z postem, w którym pokażę wam, jak wygląda moja wyprawka.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgw_PGLaWLtMJJq6b3kCxU40duXedmnZ0_D2VDnS5c669JWlrNRysqmQAdUciCX0T1NOKf5WdPheXHeN70Nj_pINFBlOKl2K2FjBwwmpgCRU45XEonqvuAyOX-eQbzRIjLPeplMvwaDaEI/s1600/20160905_114122.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="225" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgw_PGLaWLtMJJq6b3kCxU40duXedmnZ0_D2VDnS5c669JWlrNRysqmQAdUciCX0T1NOKf5WdPheXHeN70Nj_pINFBlOKl2K2FjBwwmpgCRU45XEonqvuAyOX-eQbzRIjLPeplMvwaDaEI/s400/20160905_114122.jpg" width="400" /></a></div>
<br />
<div style="text-align: center;">
Na początek podstawy, czyli dwa kołonotatniki z Biedronki. To w nich notuję na wykładach, później wyrywam te kartki i wpinam do segregatora. </div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiBHsSiGD__bBuqbgrLrAA6hDDfKSMIyDGVPBG6gynvTz2k0QlEq2nIWZVdd7VWS-It6kHneSykHNll8_Ik7JNmFiMpgak1zAeo59WHJfIi85Kl-rw78JJ5ywbnGDzuLYI2_XurN4glyZo/s1600/20160905_113910.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="225" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiBHsSiGD__bBuqbgrLrAA6hDDfKSMIyDGVPBG6gynvTz2k0QlEq2nIWZVdd7VWS-It6kHneSykHNll8_Ik7JNmFiMpgak1zAeo59WHJfIi85Kl-rw78JJ5ywbnGDzuLYI2_XurN4glyZo/s400/20160905_113910.jpg" width="400" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
Następne kołonotatniki, także z Biedronki. Jestem bardzo zaskoczona ich dobrą jakością, zwłaszcza biorąc pod uwagę ich cenę.</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgPXJjIHud9XjicudwRraFFzl-FRWA458wGlGVsuPgtbzjmexrPjVo4tQcFNbwDFPuNcc0m-Ly7RzgiZKB9K0aeZ2pOrjp3FVebVIy-74qkxrIcMYmHnn2B0AMKhNSucpBXpkcdbTz5hO4/s1600/20160905_115205.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="225" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgPXJjIHud9XjicudwRraFFzl-FRWA458wGlGVsuPgtbzjmexrPjVo4tQcFNbwDFPuNcc0m-Ly7RzgiZKB9K0aeZ2pOrjp3FVebVIy-74qkxrIcMYmHnn2B0AMKhNSucpBXpkcdbTz5hO4/s400/20160905_115205.jpg" width="400" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
Tutaj wspominane już segregatory. Ten w babeczki (Tesco) sprawdzał się w tym roku na psychologii idealnie, więc dalej będzie do niej przeznaczony, a w czerwonym (E.Leclerc) będą notatki z ekonomii. </div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg779AGdOcpEhobJDLBzKKHgWze67FEFD8fcrhKUbyS60PmhzHyJVPYTOgFXwQUnZYQLTgotYd4PNQlfETDdSFQ3TwmG0sSZyq5bcy9VO5OFyjRKrEPFZFx9Ku8kKLQwUNANpixT9hcGgo/s1600/20160905_113550.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="225" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg779AGdOcpEhobJDLBzKKHgWze67FEFD8fcrhKUbyS60PmhzHyJVPYTOgFXwQUnZYQLTgotYd4PNQlfETDdSFQ3TwmG0sSZyq5bcy9VO5OFyjRKrEPFZFx9Ku8kKLQwUNANpixT9hcGgo/s400/20160905_113550.jpg" width="400" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
Różnego rodzaju przydatne drobiazgi - spinacze, samoprzylepne karteczki, zszywasz i długopisy. Moje absolutne must have. (Biedronka)</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh0PQOVkXUyxQAHqVcB38e8sJEG9wrzvd-uFuhKDnsczlmzTYyqvlhSQfyKqEEycIuLR0QMoxDWBq24keGOZA_8V6ESKoqsv9dF4gikSYHql9d231DJNtf_IZ5766obqhmyWP4evMkepZc/s1600/20160905_114334.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="225" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh0PQOVkXUyxQAHqVcB38e8sJEG9wrzvd-uFuhKDnsczlmzTYyqvlhSQfyKqEEycIuLR0QMoxDWBq24keGOZA_8V6ESKoqsv9dF4gikSYHql9d231DJNtf_IZ5766obqhmyWP4evMkepZc/s400/20160905_114334.jpg" width="400" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
Notatnik do zapisywania dat kolokwiów i materiałów do przygotowania (E.Leclerc) i cienkopisy (Biedronka). Nie wiem, jak wy, ale ja uwielbiam mieć kolorowe notatki. Dużo szybciej wtedy zapamiętuję, chociaż paradoksalnie we wszystkich testach wychodzi mi, że jestem słuchowcem, więc to nie powinno mieć dla mnie znaczenia.</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhETlbNo724Qr8hHyJcN0ncT5it1BVo31Cw-GM4PJEZ-p4OfxREOw9-dZj_OUAc57lBLljCwIKiiu8buhayp18-y0bqSFm7Gm5kUgV1QxS86-GMcyH9yq6daQDlRs1P89ny_NXjDxY3khs/s1600/20160905_114425.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="225" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhETlbNo724Qr8hHyJcN0ncT5it1BVo31Cw-GM4PJEZ-p4OfxREOw9-dZj_OUAc57lBLljCwIKiiu8buhayp18-y0bqSFm7Gm5kUgV1QxS86-GMcyH9yq6daQDlRs1P89ny_NXjDxY3khs/s400/20160905_114425.jpg" width="400" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
Skoroszyt, przezroczysta teczka i teczka z gumką (L.Eclerc). To w nich noszę potrzebne materiały na dane ćwiczenia. Nie będę przecież nosić całego segregatora. To akurat wersja kolorystyczna dla psychologii.</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhXswrPZp62Lyfj50V5JrjaFDdoR5W8zQBZCJTU3ofwU_jy2EBxLpaWBLlGQFy5ncKKukSYCppufNWHfD1syf6Qsx_qS5QvF-DcF9Ibyod02vagjXtcAfYzwTUYnr7v5jaQAZl9_5TqHHw/s1600/20160905_114723.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="225" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhXswrPZp62Lyfj50V5JrjaFDdoR5W8zQBZCJTU3ofwU_jy2EBxLpaWBLlGQFy5ncKKukSYCppufNWHfD1syf6Qsx_qS5QvF-DcF9Ibyod02vagjXtcAfYzwTUYnr7v5jaQAZl9_5TqHHw/s400/20160905_114723.jpg" width="400" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
To samo tylko w wersji kolorystycznej dla ekonomii. </div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiQQX5AORheSClhfLy7QYKt7JRpfd1hW_n1nA1G327M-TgvRC10ULMqLgBHpU6bA2zbRd3kmRUcwYN4hm0m2-wCY1lVbA3XlN6bNDdLGHqcirdVZQOmXqJSwdYS2QQDECnCCWTIyy0P3yY/s1600/20160905_115535.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="225" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiQQX5AORheSClhfLy7QYKt7JRpfd1hW_n1nA1G327M-TgvRC10ULMqLgBHpU6bA2zbRd3kmRUcwYN4hm0m2-wCY1lVbA3XlN6bNDdLGHqcirdVZQOmXqJSwdYS2QQDECnCCWTIyy0P3yY/s400/20160905_115535.jpg" width="400" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
Moją listę kończy podkładka z motywacyjnym cytatem (Pepco). </div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
Uwielbiam kupować gadżety, które mają usprawnić naukę, co widać. Jest tego zdecydowanie za dużo, ale uważam, że dzięki temu mam większą motywacją do tworzenia notatek czy chodzenia na wykłady, więc warto.</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
A wy kontynuujecie jeszcze edukację? Jeśli tak, to jak wygląda wasza wyprawka?</div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/11072173156536024771noreply@blogger.com7tag:blogger.com,1999:blog-2683536546929815911.post-32073546517545321492016-09-16T13:00:00.000+02:002016-09-16T13:00:04.157+02:00"Próba żelaza" Holly Black i Cassandra Clare<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi-bRYSeEYKFLTPVlYc9Elk-AoGH-SNx2wFhMvmfLTPfWPwnEOU8H67FHVnH7Rj6fa5o7HcVRuAjExYWBu07i73iYJdtKNqpaK7msEp9Rb4DM-bG0Q_2JHWgGJvRHz-BZpA6ns3j2dlhH4/s1600/20160907_105204.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="225" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi-bRYSeEYKFLTPVlYc9Elk-AoGH-SNx2wFhMvmfLTPfWPwnEOU8H67FHVnH7Rj6fa5o7HcVRuAjExYWBu07i73iYJdtKNqpaK7msEp9Rb4DM-bG0Q_2JHWgGJvRHz-BZpA6ns3j2dlhH4/s400/20160907_105204.jpg" width="400" /></a></div>
<br />
Nie będę ukrywać, że byłam i do tej pory jestem ogromną fanką Harry'ego Pottera. Odkąd skończyłam tamtą serię szukałam innej, która wciągnie mnie tak samo i zagwarantuje tak samo silne emocje. Czytałam różne fan fiction, jedne gorsze inne lepsze, a nawet sama je tworzyłam, ale to nigdy nie było to samo. No może poza "Magią krwi", którą czytałam na forum Mirriel. Teraz postanowiłam dać szansę serii "Magisterium".<br />
<div>
<br /></div>
<div>
Magisterium to szkoła magii, do której chcą się dostać wszystkie dzieci, które o niej wiedzą, ale nie Call. Jego ojciec od lat powtarza mu, że ta szkoła to spełnienie najgorszych koszmarów. W końcu chłopiec zaczyna w to wierzyć i postanawia celowo oblać testy. Niestety nie jest tak łatwo oszukać magów, a Call zamiast zostać odrzuconym trafia do grupy najlepszego z magów. Tak rozpoczyna się konfrontacja opowieści ojca z rzeczywistością. Pojawiają się coraz to nowe tajemnice do odkrycia i pytania, które pozostają bez odpowiedzi. Czy chłopcu uda się odkryć prawdę o sobie, swoim pochodzeniu i przyczynach nienawiści ojca do szkoły?</div>
<div>
<br /></div>
<div>
Autorki stworzyły niesamowitą fabułę, która wciąga czytelnika od pierwszej strony i trzyma w napięciu aż do ostatniej. Do tego stopnia, że całą książkę przeczytałam w jeden dzień, co ostatnio mi się nie zdarza, a po zakończeniu lektury miałam ochotę biec do biblioteki po kolejny tom, żeby dowiedzieć się, co będzie dalej. Oczywiście autorkom można zarzucić, że zbyt wiele jest podobieństw między ich utworem, a serią HP, ale szczerze mówiąc w literaturze wszystko już zostało napisane i każda historia tak naprawdę pokrywa się z jakąś, która już istnieje (nawet całkowicie nieświadomie). Podobieństwa, które najbardziej rzucają się w oczy to trójka głównych bohaterów, wśród nich jeden, który ma ocalić świat od zła, szkoła magii, odrzucenie w prawdziwym świecie i ważne wydarzenia, które rozegrały się w dzieciństwie. </div>
<div>
<br /></div>
<div>
Zostawmy jednak fabułę i przejdźmy do stworzonego świata i bohaterów. Przede wszystkim świat przedstawiony w "Próbie żelaza" jest bardzo spójny i ciekawy. Wielokrotnie są nam wyjaśniane zasady funkcjonowania magii czy samej szkoły. Widać, że autorki naprawdę się postarały, aby nie zostawiać niedopowiedzeń. Jeżeli zaś chodzi o bohaterów to z pewnością jest to duży plus tej książki. Główny bohater jest bardzo sympatyczny i od początku wzbudza współczucie. Owszem, na pierwszych stronach jest trochę naiwny, ale nie ukrywajmy, to jest dziecko, a dzieci bezgranicznie wierzą rodzicom. Tym bardziej, jeżeli nigdy nie miały innego źródła informacji na temat magii. Bardzo podobały mi się opisy relacji społecznych. Nie było pójścia na łatwiznę, czyli znanego schematu cześć i jesteśmy przyjaciółmi na wieki. Pojawiały się różnego rodzaju kłótnie i problemy, które powodowały, że relacje między bohaterami stawały się bardziej prawdziwe. </div>
<div>
<br /></div>
<div>
"Próba żelaza" to bardzo obiecujący początek serii. Bardzo mile spędziłam z nią czas i wydaje mi się, że będzie to idealny sposób na zmniejszenie "kaca książkowego" po Harrym Potterze. Muszę jednak wspomnieć, że jest to książka raczej dla młodszych odbiorców, choćby z racji wieku bohaterów. Uważam, że ta książka byłaby idealnym prezentem na rozpoczęcie roku szkolnego, pomagając bezboleśnie wejść w szkolny żywot.</div>
<div>
<br /></div>
<div>
<b>Tytuł:</b> Próba żelaza<br />
<b>Autor:</b> Holly Black i Cassandra Clare<br />
<b>Wydawnictwo:</b> Albatros<br />
<b>Ocena:</b> 8/10</div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/11072173156536024771noreply@blogger.com5tag:blogger.com,1999:blog-2683536546929815911.post-81513450385978547392016-09-13T13:00:00.000+02:002016-09-13T13:00:00.222+02:00"Projekt szczęście" Gretchen Rubin<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjLa3t1LztonD2q02ZT09hopgV7O7znycCfRqFoN6Eihfz0ugx3TZlzt2PCkHN8-UfmxGi9iCJ1Q0FWDaVwY0ewS9G4-tZVOEINEe5y_D3e1BgwRYe8O8XJ_KmusLtv4PidWdC7DAgitfA/s1600/20160907_105018.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="225" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjLa3t1LztonD2q02ZT09hopgV7O7znycCfRqFoN6Eihfz0ugx3TZlzt2PCkHN8-UfmxGi9iCJ1Q0FWDaVwY0ewS9G4-tZVOEINEe5y_D3e1BgwRYe8O8XJ_KmusLtv4PidWdC7DAgitfA/s400/20160907_105018.jpg" width="400" /></a></div>
<br />
W biegu codziennego życia coraz częściej zapominamy o tym, co najważniejsze, czyli o byciu szczęśliwym. Jak często zastanawiamy się nad tym, co możemy zrobić by być szczęśliwszymi ludźmi? Rzadko. Czy doceniamy to, co mamy? Także okazjonalnie, przy okazji jakichś tragedii po to, by potem całkowicie o tym zapomnieć. Autorka "Projektu szczęście" postanowiła to zmienić i do zmiany zaprasza także nas.<br />
<div>
<br /></div>
<div>
Gretchen Rubin jest autorką i jednocześnie główną bohaterką. Na kartkach książki opisuje swoją walkę o szczęśliwsze życie. Całość podzielona jest na miesiące, a każdy miesiąc jest poświęcony realizowaniu określonych postanowień. Od prostych, po naprawdę skomplikowane i wymagające wysiłku. </div>
<div>
<br /></div>
<div>
Pierwsze, co rzuciło mi się w oczy w tej lekturze to bardzo irytująca (przynajmniej na początku) postać głównej bohaterki, która udziela wszystkim i wszędzie dobrych rad, których te osoby sobie po prostu nie życzą. Myślę, że wzbudziło to we mnie tyle negatywnych emocji właśnie dlatego, że w codziennym życiu sama tak robię. Po przeczytaniu tej książki postanowiłam sobie, że koniecznie muszę nad tym popracować. W następnej kolejności warto wspomnieć o tym, że autorka jest z nami szczera. Nie udaje, że proces zmian jest łatwy i od początku idzie jej idealnie. Pokazuje swoje porażki, problemy i radzi jak sobie z nimi poradzić. Dzięki temu staje się bardziej ludzka, a my możemy czerpać z lektury większe korzyści. Jeżeli chodzi o wartość informacyjną to większość wyników badań, o których wspomina autorka znałam już ze studiów, ale dobrze było utrwalić sobie tę wiedzę. W kwestii samych postanowień mogę powiedzieć, że część z nich stała się dla mnie inspiracją do wprowadzania zmian w swoim życiu, o efektach opowiem z pewnością w kolejnych wpisach z serii <a href="http://nuttai.blogspot.com/search/label/R%20jak%20rozw%C3%B3j" target="_blank">R jak rozwój</a>. </div>
<div>
<br /></div>
<div>
"Projekt szczęście" to książka, którą bardzo ciężko jest zaklasyfikować (nie jest to ani typowa powieść ani typowy poradnik), a co za tym idzie trudno jest ją także ocenić. Na pewno jej lektura zmotywuje was do szukania odpowiedzi na pytania, co wam daje szczęście i jak możecie to osiągnąć, motywuje też do pracy nad sobą i przedstawia zupełnie inny punkt widzenia. Okazuje się, że wcale nie trzeba rzucać pracy i wyjeżdżać na Wyspy Kanaryjskie, żeby być szczęśliwym. Drobne zmiany, które możemy wprowadzać każdego dnia mogą przynieść nam znacznie lepsze efekty. Książkę polecam, bo będzie dobrym początkiem poszukiwania własnej drogi i szczęścia. A może wspólnie założymy blogową grupę Projekt Szczęście?</div>
<div>
<br /></div>
<div>
<br /></div>
<div>
<b>Tytuł:</b> Projekt szczęście<br />
<b>Autor:</b> Gretchen Rubin<br />
<b>Wydawnictwo:</b> Nasza Księgarnia<br />
<b>Ocena:</b> 9/10</div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/11072173156536024771noreply@blogger.com10tag:blogger.com,1999:blog-2683536546929815911.post-8159761937206166352016-09-09T13:00:00.000+02:002016-09-12T08:07:55.419+02:00"Niezapominajki" Ewelina Kłoda<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhaUG6RdyIOS2JZc2sFNRWHs0iG6jgNG3VCWrsRvRjVjjC8llRsFNYx7rKrnfKP9NKVzJWx_FHS3kiT4DnNTDUjDIbqHxiJ6tB4UEPEDqKs69yNlWoWRviBabPO5MlimpWoqzoW1TwDDMc/s1600/20160826_122513.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="225" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhaUG6RdyIOS2JZc2sFNRWHs0iG6jgNG3VCWrsRvRjVjjC8llRsFNYx7rKrnfKP9NKVzJWx_FHS3kiT4DnNTDUjDIbqHxiJ6tB4UEPEDqKs69yNlWoWRviBabPO5MlimpWoqzoW1TwDDMc/s400/20160826_122513.jpg" width="400" /></a></div>
<br />
W świecie Izabeli rodzina to dwie osoby - ona i matka. Nic więc dziwnego, że dziewczyna jest przerażona, kiedy jej matka umiera, a ona musi zamieszkać z dziadkiem, który wiele lat temu wyrzucił jej matkę z domu. Sytuacji nie poprawia fakt, że musi opuścić wszystko, co znane - znajomych, szkołę, piękny Kraków i zacząć wszystko od nowa. Czy dziewczyna wykorzysta daną jej szansę? Czy wreszcie odkryje kto jest jej ojcem i dlaczego tyle lat pozostawało to w tajemnicy? Odpowiedzi na te pytania znajdziecie właśnie w "Niezapominajkach".<br />
<div>
<br /></div>
<div>
Historia Izabeli jest przedstawiona w formie pamiętnika, dzięki czemu mamy możliwość dokładnego obserwowania jej uczuć i myśli. Jest to ogromny plus książki, ponieważ główna bohaterka ma bardzo wiele ciekawych przemyśleń, które nas czytelników także mogą zmusić do refleksji. Ponadto jej problemy są bliskie każdemu nastolatkowi - niepewność tego, co chce się w życiu robić i jak zaplanować przyszłość, problemy z tym, co i do kogo się czuje, a także skomplikowane relacje rodzinne. Nie mówię, że ta książka da wam odpowiedzi, co robić, ale z pewnością podsunie wam możliwości rozwiązania, o których sami nie pomyśleliście, a które mogą okazać się strzałem w dziesiątkę. Jeżeli zaś chodzi o fabułę to nie jest ona nadzwyczajnie ciekawa, bo jest to po prostu opis życia nastolatki dzień po dniu, ale postać głównej bohaterki sprawia, że nie da się od książki oderwać. Izabela jest doskonale wykreowana, mam wrażenie, że znam ją od lat i że jest moją najlepszą przyjaciółką. Na wiele tematów mam dokładnie takie samo zdanie jak ona. Zdaję sobie sprawę z tego, że to tylko książkowa bohaterka, ale po prostu bardzo ją polubiłam. Ponadto uważam, że autorka wykonała kawał dobrej roboty, jeżeli chodzi o przełamanie tabu milczenia, jeżeli chodzi o złą matkę. W naszej rodzimej literaturze dominuje wizerunek matki Polki, kobiety poświęcającej się dla rodziny; pani Ewelina pokazuje matkę, która nie radzi sobie sama ze sobą i nie stanowi wsparcia dla córki i wpływ takiej sytuacji na psychikę dziecka, a później nastolatki. Cieszę się, że ktoś to w końcu zrobił. Pozostałym bohaterom także nie mogę odmówić realizmu. Autorka pokazuje, że pozory często mylą i za tym jaki ktoś jest często kryją się trudne doświadczenia życiowe. To uczy zrozumienia i pokory.</div>
<div>
<br /></div>
<div>
Książka "Niezapominajki" zrobiła na mnie ogromne wrażenie. Autorka bardzo wysoko postawiła sobie poprzeczkę. Już nie mogę się doczekać aż przeczytam drugą część, czyli "W poszukiwaniu siebie". Książkę polecam wszystkim nastolatkom, chociaż myślę, że tym starszym także się spodoba. Polecam, polecam, polecam!</div>
<div>
<br /></div>
<div>
<b>Tytuł:</b> Niezapominajki<br />
<b>Autor:</b> Ewelina Kłoda<br />
<b>Wydawnictwo:</b> Zysk i S-ka<br />
<b>Ocena:</b> 9/10</div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/11072173156536024771noreply@blogger.com8tag:blogger.com,1999:blog-2683536546929815911.post-53036384828142636842016-09-06T13:00:00.000+02:002016-09-06T13:00:08.433+02:00Co nowego? #2Wspominałam już w <a href="https://nuttai.blogspot.com/2016/08/podsumowanie-sierpnia.html" target="_blank">podsumowaniu sierpnia</a>, że przez większość miesiąca byłam poza domem i dziś postanowiłam podzielić się z wami pięknymi zakątkami, które odwiedziłam.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEizkTWtMPT9CvSnPf30-nZbVH_cWJmzxO_dowNN4sgNEYXYsdnOybCzACEzl320Vi3Dct9lvw_-g8NG_6y8hSZ0GEtLpBY-fWYSEZgWa-A3a1hY0FoRp8qPI_D6a-H1GMDBP_pODO4TgFI/s1600/3.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEizkTWtMPT9CvSnPf30-nZbVH_cWJmzxO_dowNN4sgNEYXYsdnOybCzACEzl320Vi3Dct9lvw_-g8NG_6y8hSZ0GEtLpBY-fWYSEZgWa-A3a1hY0FoRp8qPI_D6a-H1GMDBP_pODO4TgFI/s400/3.jpg" width="400" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
Początek moich wakacji, czyli przepiękny Zamek Książ. Zdjęcia nie oddają jego uroku.</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEickPNF2JeNLMT-MoOcdbrLrHX7Oy0uPOA-G5VfyaZIa6PEfXNG9nQfwFhd121qh95R-7fxaa-UjqKDuZfi3ZSxFdpBIIRuRw_sPXN8epz9J33jImaLX5KkYJHtpZYaovvSeaMenryQ_Mo/s1600/4.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEickPNF2JeNLMT-MoOcdbrLrHX7Oy0uPOA-G5VfyaZIa6PEfXNG9nQfwFhd121qh95R-7fxaa-UjqKDuZfi3ZSxFdpBIIRuRw_sPXN8epz9J33jImaLX5KkYJHtpZYaovvSeaMenryQ_Mo/s400/4.jpg" width="400" /></a></div>
<br />
<div style="text-align: center;">
Zwiedzania ciąg dalszy, czyli Lubomierz (zdjęcie u góry po prawo i na dole po lewo). Jak możecie zobaczyć na zdjęciach było to miejsce, w którym był nagrywany film Sami Swoi. Pozostałe dwa zdjęcia pochodzą już ze znacznie spokojniejszych Złotnik Lubańskich. Zdjęcie na dole po prawo to Zapora na Jeziorze Złotnickim.</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiYLWEmUewA61XHrL80_tg5qwe4v2kwrHqgEIm5FJe5q2gypsi9QcP88jVr1K2qVdj9rNWJN4kLXJiYE9DPh5ZPFQP8ajVJbPS5NcrW6mFXLEImf7SJTQpXCklfVd4yTcOWBKAilnoGbNo/s1600/2.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiYLWEmUewA61XHrL80_tg5qwe4v2kwrHqgEIm5FJe5q2gypsi9QcP88jVr1K2qVdj9rNWJN4kLXJiYE9DPh5ZPFQP8ajVJbPS5NcrW6mFXLEImf7SJTQpXCklfVd4yTcOWBKAilnoGbNo/s400/2.jpg" width="400" /></a></div>
<br />
<div style="text-align: center;">
Kolejna, już znacznie bliższa mi wycieczka, czyli Piotrków Trybunalski. Do tej pory kojarzyłam to miasto jedynie z okropnym dworcem kolejowym. Tego dnia poznałam jego drugą twarz, która spodobała mi się znacznie bardziej.</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhSldSirQFOT5UNwuCbDvOTvAsLgak1O9TN8XOeQy3-_FYufiAnQvJCbs1NyTszXfO6WVBAHWJf2E9_onHnhclQiR5ATEQRrQn8bRhzq9YtZd4vMakXoKom6FgeSDujMyK5ufNIHlLVqdU/s1600/1.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhSldSirQFOT5UNwuCbDvOTvAsLgak1O9TN8XOeQy3-_FYufiAnQvJCbs1NyTszXfO6WVBAHWJf2E9_onHnhclQiR5ATEQRrQn8bRhzq9YtZd4vMakXoKom6FgeSDujMyK5ufNIHlLVqdU/s400/1.jpg" width="400" /></a></div>
<br />
<div style="text-align: center;">
I tutaj po raz kolejny mój ukochany Śląsk. Tym razem Chorzów i Park Śląski. Nie dość, że samo miejsce jest niezwykle urokliwe to jeszcze jest to prawdziwa gratka dla wszystkich miłośników pokemonów (takich jak ja). Nieskromnie powiem, że dzięki dwóm godzinkom przy chorzowskim ślimaku udało mi się wbić 2 lvl. Ten ślimak to w ogóle miejsce wyjątkowe. Tłum ludzi, w wieku od 5 do tak naprawdę kilkudziesięciu lat, których jednoczy ta sama gra. Nie da się tego opisać słowami, tej atmosfery trzeba po prostu doświadczyć. </div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
A jak wam minął sierpień? Może znacie jakieś ciekawe miejsca, które po prostu trzeba zobaczyć? Chętnie je poznam, w końcu mam jeszcze cały wrzesień na zwiedzanie :)</div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/11072173156536024771noreply@blogger.com6tag:blogger.com,1999:blog-2683536546929815911.post-30705339071087504082016-09-02T13:00:00.000+02:002016-09-12T08:07:42.278+02:00"52 powody, dla których nienawidzę mojego ojca" Jessica Brody<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgAaL8Roihgm51GlnPOOsrnssIaYncARzfh5PUPrGk9UkIbbPNyzplOnLGLeyMosYOdeCwKNOu_6do0X3qPjxybqMN2iB1rKPkBbPfCA4-dNtgZDZoVwVn-p5WdO6igwGJJvsfsbeNDLFI/s1600/20160902_071403.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="225" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgAaL8Roihgm51GlnPOOsrnssIaYncARzfh5PUPrGk9UkIbbPNyzplOnLGLeyMosYOdeCwKNOu_6do0X3qPjxybqMN2iB1rKPkBbPfCA4-dNtgZDZoVwVn-p5WdO6igwGJJvsfsbeNDLFI/s400/20160902_071403.jpg" width="400" /></a></div>
<br />
Większość z nas w dzieciństwie marzyło o tym magicznym momencie, kiedy wejdziemy w dorosłość, kiedy przekroczymy granicę osiemnastu lat i wyjątkiem nie będzie tu Lex. Dla niej dzień osiemnastych urodzin będzie dniem, w którym stanie się milionerką, bo otrzyma od ojca 25 milionów dolarów. Nic więc dziwnego, że nie może się doczekać. Pojawiają się jednak pewne komplikacje, w wyniku których, wypłata pieniędzy zostaje odroczona. Co Lex jest w stanie zrobić, żeby odzyskać wymarzony czek?<br />
<br />
Fabuła tej książki jest nazywana "historią kopciuszka opowiedzianą od tyłu" i to określenie bardzo dobrze definiuje tę lekturę. Można więc śmiało powiedzieć, że jest to nowa interpretacja czegoś, co wszyscy dobrze znamy. Warto wspomnieć, że autorka bardzo się postarała i nie oparła całej fabuły na jednym wątku, jest ich znacznie więcej. Bardzo podobało mi się także to, że czytelnik jest cały czas czymś zaskakiwany. Właściwie już od pierwszej strony, kiedy to okazuje się, że rozpieszczona księżniczka nie miała tak idealnego życia, jak moglibyśmy przypuszczać. Cała postać głównej bohaterki jest bardzo dobrze wykreowana. Jej charakter początkowo odzwierciedla warunki, w jakich się wychowywała, a później zaczyna przechodzić powolną przemianę. Jej osobowość zmienia się stopniowo, tak, że jesteśmy w stanie uwierzyć w istnienie takiej osoby i historii. Lex jest także bohaterką, która wzbudza najwięcej uczuć. Początkowa niechęć zmienia się z czasem w sympatię. Podobnie jest później z ojcem bohaterki, który okazuje się być postacią zdecydowanie bardziej wielowymiarową niż mogliśmy sądzić na początku.<br />
<br />
"52 powody, dla których nienawidzę mojego ojca" to książka idealna na wakacje. Jej fabuła i bohaterowie z pewnością sprawią, że zapomnicie o swoich problemach i całkowicie zanurzycie się w świecie Lex. Całość czyta się jednym tchem, a po lekturze pozostaje tylko żal, że ta przygoda skończyła się tak szybko. Zdecydowanie polecam.<br />
<br />
<b>Tytuł:</b> 52 powody, dla których nienawidzę swojego ojca<br />
<b>Autor:</b> Jessica Brody<br />
<b>Wydawnictwo:</b> Fabryka Słów<br />
<b>Ocena:</b> 8/10Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/11072173156536024771noreply@blogger.com10tag:blogger.com,1999:blog-2683536546929815911.post-47109165037080972352016-08-30T13:00:00.000+02:002016-08-30T13:00:11.273+02:00Podsumowanie sierpnia<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjGDi2JooNTLbcCCPIEvTYtnZD55PEzLDson7xRI94dybgJB2001PBtj7gpkLBNXRO2SVVgKS_-Ew5aPJkrF201riPe8GQ74V40qz8CvAjI1_zN-n9tvI7glJl_zIReUelrmNN1sQ7NI94/s1600/20160813_174313.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="225" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjGDi2JooNTLbcCCPIEvTYtnZD55PEzLDson7xRI94dybgJB2001PBtj7gpkLBNXRO2SVVgKS_-Ew5aPJkrF201riPe8GQ74V40qz8CvAjI1_zN-n9tvI7glJl_zIReUelrmNN1sQ7NI94/s400/20160813_174313.jpg" width="400" /></a></div>
<br />
Drugi miesiąc blogowania minął mi w mgnieniu oka. Jak mogliście zauważyć było mnie znaczniej mniej zarówno u mnie jak i na waszych blogach. Było to spowodowane po pierwsze tym, że często wyjeżdżałam i nie miałam warunków do pisania, a także tym, że zauważyłam, że wpisy osiągają lepsze odsłony na drugi, a nawet trzeci dzień po publikacji, więc wcześniejszy system publikowania postów sprawiał, że mniej osób do nich docierało. Nie będę się jednak rozpisywać, przejdźmy do statystyk:<br />
<div>
<br /></div>
<h4>
Strefa książek</h4>
<div>
Przeczytane <b>5 książek</b> (co razem dało <b>13,2cm</b>).</div>
<div>
Najlepsza przeczytana książka to <a href="http://nuttai.blogspot.com/2016/08/stulatek-ktory-wyskoczy-przez-okno-i.html" target="_blank">"Stulatek, który wyskoczył przez okno i zniknął"</a>. </div>
<div>
Najgorsza książka to zdecydowanie <a href="http://nuttai.blogspot.com/2016/08/arbuzowy-sezon-liliana-fabisinska.html" target="_blank">"Arbuzowy sezon"</a>.</div>
<div>
<br /></div>
<h4>
Strefa bloga</h4>
<div>
Od początku istnienia bloga odwiedziły mnie <b>1 511 osoby</b> (+547), które razem zostawiły <b>132 komentarze</b> (+56).</div>
<div>
Blog ma także <b>8 obserwatorów</b> (+2).</div>
<div>
W tym miesiącu pojawiło się <b>7 wpisów</b>.</div>
<div>
Najbardziej spodobała się wam recenzja książki <a href="http://nuttai.blogspot.com/2016/08/uwazaj-o-czym-marzysz-victoria-connelly_10.html" target="_blank">"Uważaj, o czym marzysz"</a>, którą przeczytaliście <b>30 razy</b> i skomentowaliście <b>2 razy</b>.</div>
<div>
<br /></div>
<h4>
Strefa książkowych wydarzeń</h4>
<div>
Nie wiem, czy wiecie, ale rozpoczęła się już rejestracja blogerów na Krakowskie Targi Książki (<a href="http://event.targi.krakow.pl/pl/strona-glowna/targi/targi/20-miedzynarodowe-targi-ksiazki-w-krakowie/blogerzy-ksiazkowi-na-targach-ksiazki.html" target="_blank">tutaj</a>), które odbywają się pod koniec października. Oczywiście nie może mnie tam zabraknąć. Stąd moje pytanie, czy ktoś z was może się wybiera?</div>
<div>
<br /></div>
<div>
A jak wam minął sierpień? Podzielcie się waszymi wynikami :)</div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/11072173156536024771noreply@blogger.com24tag:blogger.com,1999:blog-2683536546929815911.post-65056887167137016012016-08-26T13:00:00.000+02:002016-09-12T08:07:28.856+02:00"#me" Joanna Fabicka<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjmmZF8EermESYoap-X5MtoGiedI6Bl2ceSdCN719YWhqufCHTTuXi5dd1jtIuE4BTtEvhKbmdSMC_nymmg_IuWia7SJbli8gz-213ptwpOMbmECMh0mgPME45XRVRK2r6lLRwyaMLfGWY/s1600/20160826_120529.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="225" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjmmZF8EermESYoap-X5MtoGiedI6Bl2ceSdCN719YWhqufCHTTuXi5dd1jtIuE4BTtEvhKbmdSMC_nymmg_IuWia7SJbli8gz-213ptwpOMbmECMh0mgPME45XRVRK2r6lLRwyaMLfGWY/s400/20160826_120529.jpg" width="400" /></a></div>
<br />
Nastoletnie problemy to jeden z bardziej popularnych tematów w filmie czy literaturze. Zazwyczaj jednak te problemy przybierają postać wyboru jednego z dwóch chłopaków, szkolnej walki o władze albo kompleksów na punkcie swojego wyglądu. W książce Joanny Fabickiej jest zupełnie inaczej.<br />
<div>
<br /></div>
<div>
Sara na pierwszy rzut oka wydaje się być nastolatką jakich wiele, co prawda trochę większą i mniej zadbaną od swoich rówieśników, ale po prostu zwyczajną dziewczyną. Nikt nie wie, że jej życie bardzo odbiega od tego, co możemy uznać za normę. Wychowuje ją matka, która nie radzi sobie ze swoimi emocjami i próbuje je zagłuszyć alkoholem. Dom nie jest więc dla głównej bohaterki miejscem, gdzie można odnaleźć spokój. Prędzej czeka tam na nią kolejna dawka obelg, agresji i kłótni. Dziewczyna stara się, jak może aby wyjść na prostą. Czy uda jej się to osiągnąć?</div>
<div>
<br /></div>
<div>
Niełatwo jest pisać o tematach tabu, takich jak nałogi czy ogólna społeczna znieczulica. Autorka podjęła się tego zadania i już za to ma ode mnie ogromnego plusa. Wydaje mi się, że ta książka mogłaby pomóc osobom borykającym się z podobnymi problemami, może dałaby im iskierkę nadziei i motywacji do podjęcia próby zawalczenia o lepsze życie. Niestety to jedyny plus, jaki widzę w fabule. Już od momentu przeczytania opisu na okładce jest po prostu źle. Dlaczego? Ponieważ ktoś streścił na niej całą książkę, włącznie z wydarzeniami, które dzieją się na ostatnich stronach. Jaki sens ma wobec tego czytanie całości skoro już po przeczytaniu opisu znamy całą historię? Przez ten zabieg, odebrano nam możliwość bycia zaskakiwanym przez zwroty akcji czy po prostu bycia ciekawym, co będzie dalej, bo to przecież już wiemy. Dlatego, jeżeli macie ochotę zapoznać się z tą książką to bardzo was proszę o nieczytanie opisu. Kolejną kwestią jest przewidywalność historii. Ja wiem, że to literatura młodzieżowa i nie można, a nawet nie powinno się po niej oczekiwać wiekopomnego dzieła, ale dlaczego w każdej takiej książce życie głównej bohaterki nie ma sensu, aż do pojawienia się tego jedynego, a potem żyją długo i szczęśliwie? Mam wrażenie, że przez takie historie uczymy młodzieży złego podejścia do związku, podejścia zgodnie, z którym znalezienie chłopaka jest rozwiązaniem wszystkich problemów tego świata.</div>
<div>
<br /></div>
<div>
Jeżeli chodzi o bohaterów to mogę śmiało powiedzieć, że zostali oni bardzo dobrze wykreowani. Główna bohaterka wzbudza autentyczne współczucie, a jej matka po prostu nienawiść. Mamy bohaterów, którzy łamią stereotypy, ale także takich, którzy są schematyczni, ale wszyscy bez wyjątku wywołują w nas emocje. Są bardzo żywi i swoim postępowaniem zmuszają nas do refleksji, czasem nie do końca pozytywnej, ale po prostu koniecznej.</div>
<div>
<br /></div>
<div>
"#me" to książka mająca wielki potencjał, który niestety nie został w pełni wykorzystany. Pomysł na główną bohaterkę i jej historię był dobry, ale sposób realizacji już nie do końca. Sama długość książki według mnie jest strasznym ograniczeniem. Ciężko jest bowiem napisać książkę, gdzie dominują opisy uczuć i refleksje, jeżeli mamy do dyspozycji tylko 200 stron. Mam wrażenie, że książka po prostu się urwała, nie ma silnie zaakcentowanego zakończenia. Uważam, że całość jest przeciętna, więc nie będę jej wam szczególnie polecać.</div>
<div>
<br /></div>
<div>
<b>Tytuł:</b> #me<br />
<b>Autor:</b> Joanna Fabicka<br />
<b>Wydawnictwo:</b> YA!<br />
<b>Ocena:</b> 5/10</div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/11072173156536024771noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-2683536546929815911.post-7923009871742333322016-08-23T13:00:00.000+02:002016-08-23T13:00:38.745+02:00Stosik #2<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiX81X3AgZJ9_tiDFqv9KvCUnhyphenhypheniE0k6S1xS_7x98OPhZTZwsd7psHmGsoly64hbjKASq8vPAnb6Orrm3bLheGVYsDvdm7-A8r37hiPo-I6v27RAcdiUy8PVblnIeVIteofccl3t9Nm_Hs/s1600/20160820_154132.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="225" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiX81X3AgZJ9_tiDFqv9KvCUnhyphenhypheniE0k6S1xS_7x98OPhZTZwsd7psHmGsoly64hbjKASq8vPAnb6Orrm3bLheGVYsDvdm7-A8r37hiPo-I6v27RAcdiUy8PVblnIeVIteofccl3t9Nm_Hs/s400/20160820_154132.jpg" width="400" /></a></div>
<br />
<br />
Od góry:<br />
<br />
<ul>
<li><b>"Emma" Jane Austen</b> - moja ulubiona książka Jane Austen, co podkreślam wszędzie i zawsze, kupiona na wyprzedaży w jednym z marketów</li>
<li><b>"Próba żelaza" Holly Black i Cassandra Clare </b>- czytałam tyle pozytywnych recenzji tej książki, że po prostu musiałam ją wziąć z biblioteki</li>
<li><b>"52 powody, dla których nienawidzę swojego ojca" Jessica Brody</b> - swego czasu recenzje tej książki pojawiały się na każdym blogu książkowym, ale później słuch o niej zaginął. Postanowiłam sprawdzić czemu</li>
<li><b>"Uważaj, o czym marzysz" Victoria Connelly</b> - recenzowałam ją <a href="http://nuttai.blogspot.com/2016/08/uwazaj-o-czym-marzysz-victoria-connelly_10.html" target="_blank">TUTAJ</a></li>
<li><b>"#me" Joanna Fabicka</b> - chyba najbrzydsza okładka książki, jaką kiedykolwiek widziałam. Ciekawe jak z wnętrzem </li>
<li><b>"Niezapominajki" Ewelina Kłoda</b> - bardzo spodobał mi się opis drugiej części, ale nie lubię nie wiedzieć, o co chodzi, więc sięgnęłam po pierwszą</li>
<li><b>"Projekt szczęście" Gretchen Rubin</b> - chciałam przeczytać coś związanego z szeroko pojętym rozwojem osobistym, stąd ten wybór</li>
<li><b>"Siła dobra" Daniel Goleman</b> - nazwisko znane mi ze studiów, a konkretniej ze złożonych procesów poznawczych. Jestem ciekawa, w jaki sposób opisze Dalajlamę, bo przyznam, że po moim epizodzie zainteresowania buddyzmem pozostał mi jedynie ogromny szacunek do jego osoby </li>
</ul>
<br />
Czytaliście już którąś z tych książek? Od czego polecacie mi zacząć?Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/11072173156536024771noreply@blogger.com6tag:blogger.com,1999:blog-2683536546929815911.post-7432476002892484332016-08-20T14:18:00.002+02:002016-09-12T08:07:14.091+02:00"Anioł burz" Trudi Canavan<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgKjtxx_TEF5CfV9p1qZjbqeUNq-pM5CspVdt7EymWAuE0qsbzgzn4DmehuH93PeXUrO4ocXTZAiPS3WTubEe5RUg7kXLCqgsVt84TIayFOphkax0kE0A10cYC2ahukqGVrsfseQ_OZRlw/s1600/20160820_141611.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="225" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgKjtxx_TEF5CfV9p1qZjbqeUNq-pM5CspVdt7EymWAuE0qsbzgzn4DmehuH93PeXUrO4ocXTZAiPS3WTubEe5RUg7kXLCqgsVt84TIayFOphkax0kE0A10cYC2ahukqGVrsfseQ_OZRlw/s400/20160820_141611.jpg" width="400" /></a></div>
<br />
Trudi Canavan to autorka znana z licznych książek fantastycznych, a jej najbardziej charakterystyczną serią jest "Trylogia Czarnego Maga", która podbiła serca tysiącom czytelników na całym świecie (w tym także moje). Od tamtej pory przeczytałam każdą książkę jej autorstwa wydaną w Polsce. Jedne podobały mi się bardziej jak "Wielki Mistrz", inne nieco mniej jak "Uczennica maga", ale wszystkie warte były przeczytania.<br />
<br />
"Anioł burz" to księga druga serii "Prawo Milenium". Samo to sprawia, że ciężko jest opisać fabułę, ponieważ bardzo łatwo można w ten sposób popsuć przyjemność z lektury osobom, które pierwszej księgi nie czytały. Proszę więc wszystkie te osoby o przejście do kolejnego akapitu. W drugiej księdze czytamy o powrocie Raena - władcy światów, który tajemniczo zniknął dwadzieścia lat temu. Jego powrót powoduje zamęt w poukładanym życiu Tyena, który został nauczycielem magii mechanicznej oraz w życiu Rielle, która całkiem niedawno rozpoczęła swoje życie od nowa w innym świecie. Jedynym sposobem na przywrócenie harmonii może okazać się zawarcie układu z Raenem. Niestety on zawsze żąda czego w zamian. Czego będzie chciał od naszych bohaterów i czy będą oni w stanie zapłacić taką cenę? Tego dowiecie się w drugiej księdze "Prawa Milenium".<br />
<br />
Fabuła tej książki wydaje się być niezwykle interesująca, jakby była pełna zwrotów akcji i tajemnic do rozwiązania. Niestety jest tak tylko dlatego, że w kilku zdaniach streściłam to, co dzieje się na ponad sześciuset stronach. Sam zarys jest ciekawy, ale niestety każdy najdrobniejszy wątek jest zbyt dokładnie omawiany, co sprawia, że nie tylko nie jesteśmy w stanie skupić się na historii, ale także sprawia, że książka nas po prostu nudzi. Najgorsze były dla mnie pierwsze strony, ponieważ "Złodziejską magię" czytałam już jakiś czas temu i nie do końca pamiętałam wszystkie szczegóły, a autorka nie próbowała nawet skrótowo nam ich przybliżyć (a umie to robić, bo używała tej metody choćby w "Trylogii Czarnego Maga"). Książka zawierała zbyt wiele opisów, które nie miały żadnego wpływu na akcje. Przyznaję, że po prostu się nudziłam. Nawet ostatnie sto stron, które były kulminacją, więc powinny być najciekawsze, nie wzbudziły we mnie zbyt wielu emocji. Ucieszyłam się tylko, że dłużej nie będę już musiała tego czytać.<br />
<br />
Autorka podzieliła książkę na dwie części, które przeplatała, aby zachować chronologię. Jedna część była poświęcona Rielle, a druga Tyenowi. W tym wypadku ciekawsza była historia męskiego bohatera, ponieważ więcej się w niej działo no i wątek buntu czy też może spisku był jednym z nielicznych, którego zakończenia byłam autentycznie ciekawa. I akurat jego zakończenie mnie nie zawiodło. Chociaż sama postać Tyena nie zyskała mojej sympatii. Może dlatego, że mam jeszcze zbyt naiwne wyobrażenie o ludziach, że chcą się poświęcać dla idei i być wierni samemu sobie. Jeżeli chodzi o historię Rielle to wydawała mi się ona jako bohaterka zbyt słaba psychicznie, zwłaszcza w porównaniu do Sonei. Po prostu liczyłam na kolejną silną, damską osobowość, a Rielle raczej taką nie nazwę.<br />
<br />
Podsumowując, "Anioł burz" ostudził mój zapał do literatury spod pióra Trudi Canavan. W mojej ocenie jest to jej najgorsza książka i naprawdę zastanawiam się, czy mam ochotę przeczytać zakończenie tej serii, kiedy się już ukaże. Na pewno nie polecam jej na rozpoczęcie przygody z tą autorką. Jeżeli jednak chcielibyście zrozumieć mój wcześniejszy entuzjazm, to zapraszam do lektury jej wcześniejszych książek.<br />
<br />
<b>Tytuł:</b> Anioł burz<br />
<b>Autor:</b> Trudi Canavan<br />
<b>Wydawnictwo:</b> Galeria Książki<br />
<b>Ocena:</b> 4/10Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/11072173156536024771noreply@blogger.com4tag:blogger.com,1999:blog-2683536546929815911.post-91402138168954261212016-08-17T19:00:00.001+02:002016-09-12T08:06:55.636+02:00"Arbuzowy sezon" Liliana Fabisińska<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi7P1AHHLnXiEPuxneCl2_BBNvwU8dcn2P3H6tKoL_I-vELcRCyIncxxO7EapytPiYwPczMiTAjJLmyoKoBx_bJ9_hT-GaqUWzXLJsFln293vchSx489jFhv6ZHKBRI3zRn-dAFxF0ldJs/s1600/arbuzowy+sezon.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="242" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi7P1AHHLnXiEPuxneCl2_BBNvwU8dcn2P3H6tKoL_I-vELcRCyIncxxO7EapytPiYwPczMiTAjJLmyoKoBx_bJ9_hT-GaqUWzXLJsFln293vchSx489jFhv6ZHKBRI3zRn-dAFxF0ldJs/s400/arbuzowy+sezon.png" width="400" /></a></div>
<br />
Bywają książki, które wybiera się godzinami - sprawdzamy ich recenzje, czytamy fragmenty, a także kontrolujemy ich oceny na lubimyczytać, a i tak potrafią nas zawieść. Bywają też takie, które bierzemy pod wpływem chwili, impulsu, ładnej okładki czy autora, a wtedy wrażenia z lektury bywają zazwyczaj lepsze, bo nie mamy żadnych oczekiwań. "Arbuzowym sezon" wybrany był pod wpływem chwili, ale niestety nie była to dobra decyzja.<br />
<br />
Adam jest trzydziestoletnim mężczyzną, którego życie nie układa się tak jakby tego oczekiwał. Nie ma żony, rodziny, pracy ani nawet żadnych perspektyw zawodowych. Pewnego dnia trafia do wydawnictwa, w którym poznaje kobietę swojego życia - Adelę. Powoli zaczyna stawać na nogi, ale w końcu misternie komponowane elementy nowego życia rozpadają się. Jak sobie z tym poradzi?<br />
<br />
Na początku trzeba zaznaczyć, że opis na okładce to zestaw cytatów, z których trudno jest wywnioskować cokolwiek istotnego na temat fabuły, dlatego też pokusiłam się o samodzielne streszczenie, abyście wiedzieli o czym w ogóle mówię. Fabuła jest czymś zupełnie nowym. Zazwyczaj w literaturze i to niezależnie od płci autora książki, to mężczyzna jest tym, który wykorzystuje, jest nieczuły i nie myśli o wspólnej przyszłości czy zakładaniu rodziny. Tutaj jest inaczej - to Adela przyjmuje tę rolę, podczas gdy Adam jest w niej bezgranicznie zakochany i jest gotów poświęcić dla niej wszystko. Z jednej strony to fantastycznie, że autorka zamieniła role, ale z drugiej ciężko mi uwierzyć w istnienie takiego mężczyzny jak Adam. Przez całą książkę miałam ochotę nim potrząsnąć i powiedzieć mu, żeby w końcu wziął się w garść. Ile można rozpaczać po zerwaniu, zwłaszcza z osobą, która nigdy nas nie szanowała, już nie mówiąc o jakimkolwiek wznioślejszym uczuciu? Tak więc narracja pierwszoosobowa była najgorszą rzeczą, którą można było zrobić tej książce. Miałam dość użalania się nad sobą głównego bohatera po jakiś 60 stronach, a książkach ma ich 240. Cóż jeszcze można powiedzieć o głównym bohaterze? Jego charakter jest irytujący nie tylko przez to, że nie umie sobie poradzić po rozstaniu, ale dlatego, że cały czas przeprasza za to, że żyje, że nie potrafi się przeciwstawić i zawsze przekłada czyjeś interesy nad swoje. Byłoby mi go nawet żal, gdyby nie to, że po prostu go nie lubiłam i właściwie było mi wszystko jedno, jak skończy się jego historia (byle się już skończyła).<br />
<br />
Podsumowując, głównym tematem książki jest radzenie sobie z rozstaniem, co sprawia, że fabuła jest nudna i nie ma w niej zbyt wiele akcji. Bohaterowie są przerysowani i stereotypowi, albo źli albo dobrzy, nie ma nikogo pomiędzy. Styl pisania autorki jest raczej prosty i typowy dla utworów młodzieżowych, ale w sytuacji, kiedy mówimy o książce, w której opisana jest historia trzydziestolatka i właściwie romans, nie nazwałabym tej książki młodzieżową, a jak na książkę dla dorosłego odbiorcy styl jest zdecydowanie zbyt prosty. Całość mimo tego, że jest bardzo krótka czyta się strasznie długo, bo jest po prostu nudno. Nie polecam.<br />
<br />
<b>Tytuł:</b> Arbuzowy sezon<br />
<b>Autor:</b> Liliana Fabisińska<br />
<b>Wydawnictwo:</b> Replika<br />
<b>Ocena:</b> 2/10Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/11072173156536024771noreply@blogger.com6tag:blogger.com,1999:blog-2683536546929815911.post-45846690562276586902016-08-10T13:00:00.000+02:002016-09-12T08:06:38.272+02:00"Uważaj, o czym marzysz" Victoria Connelly<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiXeslhAONOPyYRhys80WffgnfAHMTIxwkMOugimpVnkFb19amT1AK2KSOv-ULKLgHegVCs9-oS2L5JaP1Lf_LuFuZ1hFHYXdznHym4KGh8kNdkUfH9ZkIrQIko7PZN3QK2UXlkle3PPck/s1600/uom1.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="253" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiXeslhAONOPyYRhys80WffgnfAHMTIxwkMOugimpVnkFb19amT1AK2KSOv-ULKLgHegVCs9-oS2L5JaP1Lf_LuFuZ1hFHYXdznHym4KGh8kNdkUfH9ZkIrQIko7PZN3QK2UXlkle3PPck/s400/uom1.png" width="400" /></a></div>
<br />
Każdy z nas zastanawiał się pewnie w dzieciństwie, czego zażyczyłby sobie od złotej rybki, gdyby ta mogła spełnić jego marzenia. Z czasem z tego wyrastamy, zaczynamy albo akceptować bylejakość albo robić wszystko, co możliwe, żeby zmienić to, co nam nie odpowiada. Alice jest typową przedstawicielką pierwszej kategorii - nie jest zadowolona ze swojej pracy ani miejsca zamieszkania, daje się wykorzystywać swojej siostrze, a dodatkowo jest zakochana w mężczyźnie, który nawet nie zna jej imienia, mimo, że w pracy widują się od lat. Jej życie pewnie dalej byłoby szare i nijakie, gdyby jej siostra Stella nie zabrała jej na wakacje na Kethos. Tam pod wpływem czarującego ogrodnika nieroztropnie wypowiada życzenie, które zmienia jej życie.<br />
<div>
<br /></div>
<div>
Przy kreowaniu fabuły autorka nie wykazała się dużą kreatywnością. Właściwie już po przeczytaniu opisu na okładce, wiemy jak zakończy się ta historia. Nie mogę jednak odmówić autorce talentu, cała opowieść ma w sobie coś z bajki, z "Kopciuszka". W obu historiach główne bohaterki przechodzą przemianę przy pomocy magii, a także pojawiają się przeszkody, które miłość musi pokonać. Naiwne, ale ma to swój urok. </div>
<div>
<br /></div>
<div>
Styl pisania autorki jest prosty, wszystko jest jasno wytłumaczone, więc czytanie nie wymaga od nas wielkiego wysiłku. Nie musimy się zastanowić kto i dlaczego coś zrobił, od razu dostajemy odpowiedzi. Jest jednak coś, co zrobiło na mnie ogromne wrażenie, chodzi o opisy wyspy Kethos. Od razu zapragnęłam zobaczyć ją na własne oczy i sprawdzić czy ogród jest w rzeczywistości tak piękny jak opisuje autorka. </div>
<div>
<br /></div>
<div>
Bohaterowie tej książki są stworzeni na zasadzie kontrastów, co powoduje, że są przerysowani. Szarej myszce Alice jest przeciwstawiona piękna i samolubna Stella, a dobrodusznemu ogrodnikowi przeciwstawiono przystojnego i nieczułego Bena. Dzięki tak wyrazistym kontrastom nietrudno zgadnąć, jak skończy się historia, ale w prawdziwym życiu ludzie nie są czarno-biali. Każdy z nas ma wady i zalety i zdaje się, że autorka kompletnie o tym zapomniała.</div>
<div>
<br /></div>
<div>
"Uważaj, o czym marzysz" to lekka, wakacyjna historia, z którą miło spędzicie czas, ale jest to też książka do bólu przerysowana i przewidywalna. Jest to jedna z tych lektur, które czyta się raz i nigdy więcej nie ma się ochoty do nich wrócić. Po prostu łatwa, niewymagająca rozrywka.</div>
<div>
<br /></div>
<div>
<div>
<b>Tytuł:</b> Uważaj, o czym marzysz</div>
<div>
<b>Autor:</b> Victoria Connelly</div>
<div>
<b>Wydawnictwo:</b> Pascal</div>
<div>
<b>Ocena:</b> 4/10</div>
</div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/11072173156536024771noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-2683536546929815911.post-61160232712659741842016-08-08T13:00:00.000+02:002016-09-12T08:06:19.261+02:00"Stulatek, który wyskoczył przez okno i zniknął" Jonas Jonasson<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh5Mg1xYDOZQMBdC5-_sqZWIBIE11zyWJ1sEecTH-hU_ar-mFk4FTs0EUBPWyldt3a1OOO5KywGbFkQPI_v7487fWiiEKDEu0C0g7EH-Fxo0o_EUEWPlMDcBQZLe973u5UGOlhaLc7aELk/s1600/20160730_171643.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="225" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh5Mg1xYDOZQMBdC5-_sqZWIBIE11zyWJ1sEecTH-hU_ar-mFk4FTs0EUBPWyldt3a1OOO5KywGbFkQPI_v7487fWiiEKDEu0C0g7EH-Fxo0o_EUEWPlMDcBQZLe973u5UGOlhaLc7aELk/s400/20160730_171643.jpg" width="400" /></a></div>
<div>
<br /></div>
Allan Karlsson to stulatek mieszkający w domu opieki społecznej. Jednak dnia swoich setnych urodzin nie zamierza tam spędzić. Postanawia uciec. Tak też rozpoczyna się ostatnia i najważniejsza przygoda jego życia, która staje się jednocześnie jedną wielką komedią pomyłek. Ucieczki, zabójstwa, wielka fortuna to jedynie część tego, o czym możemy przeczytać w książce. Nie wiem czy to nie za dużo, jak na stulatka, nawet takiego jak Allan.<br />
<div>
<br /></div>
<div>
Fabuła książki jest po prostu niesamowita. Bardzo spodobało mi się to, że autor jednocześnie prowadzi akcję w dwóch płaszczyznach - historia życia Allana i teraźniejszość. Ciężko jest zdecydować, która część jest lepsza, bo obie są po prostu genialne. Od książki nie można się oderwać. Na pewno jest to zasługą wspaniałych bohaterów, którzy łamią wszystkie możliwe stereotypy. Najciekawszą postacią jest oczywiście Allan, od którego niejednego można się nauczyć (i nie mówię tu o zbudowaniu bomby czy produkcji alkoholu z koziego mleka). Mam na myśli jego podejście do życia - nie zamartwia się, zachowuje chłodny umysł i wie, że jakoś to będzie, a stres w niczym mu nie pomoże. Chciałabym też kiedyś wyćwiczyć takie podejście. Oczywiście muszę też wspomnieć o jego ekipie - starym złodzieju, właścicielu gastronomii, który próbował studiować chyba wszystkie kierunki, jakie tylko istnieją i jedyna kobieta, właścicielka słonia. Już tak skrótowy opis, może wam pokazać, jak ciekawa jest to zbieranina, więc nie powinno nikogo dziwić, że książka także jest ciekawa. Bardzo dużo się dzieje, choć akcja nie zawsze pędzi. Autor po prostu umie zachować złoty środek. Samo zakończenie pasowało do klimatu całej książki, chociaż przyznam szczerze, że nie do końca zrozumiałam historię stworzoną przez grupę jako wyjaśnienie (mimo kilkukrotnego przeczytania). </div>
<div>
<br /></div>
<div>
"Stulatek, który wyskoczył przez okno i zniknął" to idealna lektura na wakacje. Gwarantuję wam, że niejeden raz się uśmiechniecie czy wybuchniecie głośnym śmiechem, inaczej się po prostu nie da. Jak najbardziej polecam.</div>
<div>
<br /></div>
<div>
<div>
<b>Tytuł:</b> Stulatek, który wyskoczył przez okno i zniknął</div>
<div>
<b>Autor:</b> Jonas Jonasson</div>
<div>
<b>Wydawnictwo:</b> Świat książki</div>
<div>
<b>Ocena:</b> 9/10</div>
</div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/11072173156536024771noreply@blogger.com13tag:blogger.com,1999:blog-2683536546929815911.post-85656085095848440912016-08-06T13:00:00.000+02:002016-08-06T13:00:04.304+02:00Podsumowanie lipca<div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiHbDug4nX7oZuyDdt6MkbG1a2YZXuXIvGwUURg5PVgDlIbLgjbeuK2yOu1BcPXpWi_P628__ueHQrnXaV6uz0TSxatTf7cT8e16qYadiJv05gVlfoBCU7Q5QZPRAlXSme6wwhNuFw4h0w/s1600/20160801_193935.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="225" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiHbDug4nX7oZuyDdt6MkbG1a2YZXuXIvGwUURg5PVgDlIbLgjbeuK2yOu1BcPXpWi_P628__ueHQrnXaV6uz0TSxatTf7cT8e16qYadiJv05gVlfoBCU7Q5QZPRAlXSme6wwhNuFw4h0w/s400/20160801_193935.jpg" width="400" /></a></div>
<br />
Mówią, że najgorsze są początki, dlatego też bardzo się cieszę, że pierwszy miesiąc blogowania mam już za sobą. Trudno było mi się zmusić do regularnego pisania recenzji (bo z czytaniem na szczęście nie mam tego problemu), ale teraz weszło mi to już w nawyk. Wydaje mi się, że już "zapuściłam korzenie" w blogosferze. Uwielbiam sprawdzać, jak wam podobała się dana książka, czy mieliście takie same odczucia, a może zwróciliście uwagę na coś, co ja kompletnie pominęłam. Doceniam i bardzo dziękuję za wszystkie komentarze i sugestie, dzięki którym od razu wiem, nad czym powinnam popracować :)</div>
<div>
<br /></div>
<h4>
Strefa książek</h4>
<div>
Przeczytane <b>9 książek</b> (co razem dało <b>23cm</b>).<br />
<div>
Najlepsza przeczytana książka to <a href="http://nuttai.blogspot.com/2016/07/tredowata-helena-mniszkowna.html" target="_blank"><b>"Trędowata"</b></a>. Niestety jest to także recenzja, która miała najmniej odsłon, czego bardzo żałuję, bo książka naprawdę zasługuje na uwagę.</div>
<div>
Najgorsza książka to <b><a href="http://nuttai.blogspot.com/2016/07/uratuj-mnie-jennifer-echols.html" target="_blank">"Uratuj mnie"</a>.</b></div>
<div>
<br /></div>
<h4>
Strefa bloga</h4>
</div>
<div>
Odwiedziły mnie <b>964 osoby</b>, które razem zostawiły<b> 76 komentarzy</b>. </div>
<div>
Blog zyskał także <b>6 obserwatorów</b>.</div>
<div>
Na blogu pojawiło się <b>14 wpisów.</b></div>
<div>
Najbardziej spodobała się wam recenzja książki <a href="http://nuttai.blogspot.com/2016/07/jeden-dzien-david-nicholls.html" target="_blank"><b>"Jeden dzień"</b></a>, którą przeczytaliście <b>38 razy</b> i skomentowaliście <b>14 razy</b>.</div>
<div>
<br /></div>
<div>
A jak wam minął lipiec? Podzielcie się waszymi książkowymi wynikami :)</div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/11072173156536024771noreply@blogger.com19tag:blogger.com,1999:blog-2683536546929815911.post-28688287952027176872016-07-30T13:00:00.000+02:002016-07-30T13:00:08.316+02:00Co nowego? #1Nie samymi książkami człowiek żyje (nawet książkoholik), więc raz na jakiś czas będę pokazywać wam, co się u mnie działo.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiPDZGkOEG47YMb_1FdbvXqggs1DO0MoAvRTDpPnZGweMrKVpT8jEP0HF_QMGExZrCrC8Dq_OrK1SYUYDQtC8GdMtY_oPt_A-7O7p_39qfcVAinQW_1yWNPrA-j9cc5j5s0o8rVJTnV0XE/s1600/collage+1.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiPDZGkOEG47YMb_1FdbvXqggs1DO0MoAvRTDpPnZGweMrKVpT8jEP0HF_QMGExZrCrC8Dq_OrK1SYUYDQtC8GdMtY_oPt_A-7O7p_39qfcVAinQW_1yWNPrA-j9cc5j5s0o8rVJTnV0XE/s400/collage+1.jpg" width="400" /></a></div>
Jestem studentką, a więc obecnie mam wakacje. Wiadomo, że chcę odpocząć od nauki, ale nie chcę zmarnować całych trzech miesięcy na nicnierobienie, bo to staje się nudne już po dwóch dniach. Postanowiłam, że w tym roku postaram się trochę pozwiedzać bliższe i dalsze okolice. Moim pierwszym celem stał się Śląski Ogród Zoologiczny, do którego wcale nie mam tak blisko, bo jakieś 150km. Do Katowic dotarłam pociągiem (Hura! Uwielbiam podróżować pociągami), a potem autem do Chorzowa.<br />
<span style="text-align: center;"><br /></span>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjKA89Gyf-4GNumybCXGoRu46rVfRcOCosNnVGpk0ART4IM8bIyOT3RRCDVC9KC1DS0iM34A7Z-FwPY-0e_MboExfUyKexVbgc4PLJpcXYXaeG3ZW4ztDDVfB38BDj4Tne2VtKda_Wxo1I/s1600/collage+2.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjKA89Gyf-4GNumybCXGoRu46rVfRcOCosNnVGpk0ART4IM8bIyOT3RRCDVC9KC1DS0iM34A7Z-FwPY-0e_MboExfUyKexVbgc4PLJpcXYXaeG3ZW4ztDDVfB38BDj4Tne2VtKda_Wxo1I/s400/collage+2.jpg" width="400" /></a></div>
<span style="text-align: center;">Ogród jest ogromny i mieszka w nim mnóstwo zwierząt. Bardzo łatwo się zgubić, dlatego polecam korzystanie z map. Chociaż z nimi też może być ciężko czego jestem doskonałym przykładem - nie udało mi się trafić do słoni, czego bardzo żałuję. Nie było też kangurów, nie wiem dlaczego. Ale za to mogłam cieszyć się widokiem sów, które są moimi ulubionymi zwierzętami. Wycieczkę do zoo zakończyłam wcześnie, bo zaczęło się robić trochę tłoczno, czego strasznie nie lubię. Z drugiej strony świadczy to o tym, że nie tylko ja doceniam uroki Śląskiego Zoo.</span><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjiB_XXPQ2TK-72zXuUAAmGDojS1bXOSTeJmuWc2tGWjGOPtSlDgqqb8LnW-8Y41AU0HhIG_VuKq5zSdSuZM0yKkQk_eX9VIeRPPWfBfd7t36uAnaK15Ck141-ne6NNQEO7L5TjgmLdgME/s1600/collage+3.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjiB_XXPQ2TK-72zXuUAAmGDojS1bXOSTeJmuWc2tGWjGOPtSlDgqqb8LnW-8Y41AU0HhIG_VuKq5zSdSuZM0yKkQk_eX9VIeRPPWfBfd7t36uAnaK15Ck141-ne6NNQEO7L5TjgmLdgME/s400/collage+3.jpg" width="400" /></a></div>
Wracając do tematów bliższych temu blogowi, udało mi się wygrać konkurs organizowany na blogu <a href="http://www.kotwbookach.pl/" target="_blank">Kot w Bookach</a>. Nagrodą była prześliczna torba (w której oczywiście będę nosić książki) oraz zakładki, które na pewno wykorzystam, bo swoje często gdzieś gubię.<br />
<br />
Sama zastanawiałam się nad zorganizowaniem jakiegoś konkursu, ale doszłam do wniosku, że jeszcze na to za wcześnie. Wątpię, czy w chwili obecnej ktokolwiek wziąłby w nim udział. Dajcie znać, co myślicie o tym pomyśle.<br />
<br />
Tak właśnie w ogromnym skrócie wyglądał mój lipiec. A co ciekawego działo się u was?<br />
<br />
<div style="text-align: center;">
***</div>
<div style="text-align: center;">
Ogłoszenie</div>
W najbliższym tygodniu wyjeżdżam na wakacje, więc na blogu nie będą się pojawiać nowe wpisy.Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/11072173156536024771noreply@blogger.com10tag:blogger.com,1999:blog-2683536546929815911.post-80562241389148041442016-07-28T13:00:00.000+02:002016-09-12T08:06:02.501+02:00"Uratuj mnie" Jennifer Echols<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjFzuesDcvyupRKYmkVM73l5EPYrqh1cdPMv_aefV1ylAig3ALOQuT_Fayq_atU-F9pxZHudoWp026ggAMGA9CnKnqzOiKgzThkHZX9lvpqy87xnixwbnZk_JIeEblcoCh1GPUFXeZVfwc/s1600/uratuj+mnie.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="281" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjFzuesDcvyupRKYmkVM73l5EPYrqh1cdPMv_aefV1ylAig3ALOQuT_Fayq_atU-F9pxZHudoWp026ggAMGA9CnKnqzOiKgzThkHZX9lvpqy87xnixwbnZk_JIeEblcoCh1GPUFXeZVfwc/s400/uratuj+mnie.png" width="400" /></a></div>
<br />
Czy zastanawialiście się kiedykolwiek, jakie to uczucie obudzić się i nie pamiętać większości z tego, co wydarzyło się poprzedniego dnia? Zoey nie musiała się zastanawiać, po prostu jej się to przydarzyło. Po wypadku samochodowym miała problem ze zrozumieniem, co właściwie się stało, a wszyscy jej znajomi zachowują się jakby obejmowała ich jakaś dziwna zmowa milczenia. Na domiar złego idealny chłopak się do niej nie odzywa, a znany z przebywania w poprawczaku i licznych bójek Doug nie chce dać jej spokoju. Czy dziewczynie uda się poznać prawdę?<br />
<div>
<br /></div>
<div>
Byłam przekonana, że fabuła tej książki będzie pełna wydarzeń, zaskakujących zwrotów akcji, a całość będzie po prostu poszukiwaniem odpowiedzi. Niestety tak nie było. W istocie książka była nudna, dłużyła się, nie mogłam doczekać się końca nawet jeżeli tajemnica miałaby pozostać nierozwiązana. Obawiam się, że jest to zasługa zbyt wielu opisów uczuć i pierwszoosobowej narracji. Autorka pragnęła przedstawić całą historię oczami Zoey, co sprawiło, że wydarzenia były przedstawiane niezgodnie z chronologią przez co ciężko było zrozumieć, co było najpierw, a co potem. Przeskoki w ciągu wydarzeń nie były w żaden sposób graficznie wyszczególnione przez co naprawdę ciężko się czytało. Ciężko mi także uwierzyć w istnienie opisywanych bohaterów. Byli oni bardzo stereotypowi - zapatrzony w siebie futbolista Brandon, ojciec mający romans z kobietą prawie w wieku swojej córki oraz uważany przez wszystkich za chuligana wrażliwy Doug. Biorąc pod uwagę stereotypowych bohaterów, od razu można przewidzieć zakończenie - będzie równie stereotypowe, od razu wiadomo kogo wybierze główna bohaterka. Zoey zdecydowanie nie będzie należeć do moich ulubionych książkowych bohaterów. Może autorka postawiła sobie za cel, żebyśmy nigdy nie polubili tej bohaterki? Jeśli tak to brawa, bo zdecydowanie jej się udało. Zoey jest kolejną naiwną nastolatką, w dodatku całkowicie bezmyślną. Zastanawiam się czasem, dlaczego wszystkie nastolatki w literaturze muszą takie być, przecież w rzeczywistości wcale tak nie jest.</div>
<div>
<br /></div>
<div>
"Uratuj mnie" to jedna z tych książek, których przeczytania żałuję. Nie wzniosła niczego do mojego życia. Nie potrafię zrozumieć jej fenomenu. Nawet nie potrafię znaleźć żadnej grupy docelowej, której książka mogłaby się spodobać. Jestem zdecydowanie na nie.</div>
<div>
<br /></div>
<div>
<div>
<b>Tytuł:</b> Uratuj mnie</div>
<div>
<b>Autor:</b> Jennifer Echols</div>
<div>
<b>Wydawnictwo:</b> Jaguar</div>
<div>
<b>Ocena:</b> 2/10</div>
</div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/11072173156536024771noreply@blogger.com4tag:blogger.com,1999:blog-2683536546929815911.post-387016364331046682016-07-26T13:00:00.000+02:002016-09-12T08:05:45.749+02:00"Świat według Vanessy" Kararzyna Majgier<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhuuhzAcDogR1eRYNnex4rAT19yPS6NxxtS-pEOnENy3abBlUmmMUyiqsIlnYrDe4H0AzeAxoRzj_SouYw0eA7TM8RjMRVFFwiglKcY_IdcfejCBPvh3XNyTbDxi2bI_2WwayFzVAmp_MM/s1600/20160726_124923.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="225" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhuuhzAcDogR1eRYNnex4rAT19yPS6NxxtS-pEOnENy3abBlUmmMUyiqsIlnYrDe4H0AzeAxoRzj_SouYw0eA7TM8RjMRVFFwiglKcY_IdcfejCBPvh3XNyTbDxi2bI_2WwayFzVAmp_MM/s400/20160726_124923.jpg" width="400" /></a></div>
<div>
<br /></div>
Czytałam recenzje tej książki, kiedy była ona jeszcze nowością, czyli w 2012 roku. Obiecałam sobie wtedy, że ją przeczytam. Nie spodziewałam się, że zajmie mi to aż tyle czasu.<br />
<div>
<br /></div>
<div>
Vanessa jest siedemnastolatką pozbawioną ambicji. Swój czas wolny poświęca na czytanie gazet lub wizyty w galeriach handlowych. Zaczyna się to zmieniać, kiedy poznaje swoją sąsiadkę - elegancką, starszą panią, która z własnej woli pozbyła się telewizora, co dla Vanessy jest czymś niewyobrażalnym. Powoli zaczynają znajdować wspólny język i spędzają razem coraz więcej czasu.</div>
<div>
<br /></div>
<div>
Fabuła tej książki jest bardzo ciekawa, jak na książkę dla nastolatek. Pojawia się wiele wątków, refleksji czy nietypowych sytuacji. Wszystko opisywane jest prostym językiem, ponieważ narratorka, którą jest główna bohaterka, opowiada swoją historię w formie gazety. Jest to bardzo ciekawy zabieg, który sprawia, że całość czyta się bardzo szybko. Jest tak także dlatego, że historia Vanessy jest pełna dialogów i akcji. Śmiało mogę powiedzieć, że książka czyta się sama. Bardzo polubiłam jej bohaterów i choć Vanessa cały czas irytowała mnie swoją naiwnością i krótkowzrocznością, to pod koniec lektury zdołałam polubić nawet ją. Moją ulubioną bohaterką była oczywiście sąsiadka Vanessy. Przypominała mi trochę mistrzów, którzy w fantastyce uczą bohaterów, jak pokonać zło, tyle tylko, że ona uczyła jak żyć i walczyć o siebie. Chciałabym mieć taką sąsiadkę. Kto wie może mam, tylko jeszcze o tym nie wiem. Jeśli chodzi o mamę Vanessy to zdecydowanie miałam jej dość. Było mi przykro, że nikt nie wierzy w sukces głównej bohaterki, a wszyscy poza starszą panią podcinają jej skrzydła. Na uwagę zasługuje także zakończenie, ponieważ jest to zakończenie otwarte. Każdy może sam wymyślić sobie dalszy ciąg, dzięki czemu nie dostaliśmy kolejnego nudnego happy endu (hurra!). </div>
<div>
<br /></div>
<div>
Podsumowując, "Świat według Vanessy" to bardzo dobra książka młodzieżowa. Zdecydowanie polecam ją odbiorcom w wieku głównej bohaterki lub młodszym, bo starsi na pewno zauważą, jak naiwna jest w niektórych momentach. Mimo tego bardzo miło spędziłam z nią czas. Jest jedną z tych książek, które przywracają wiarę w ludzi, w ich zmianę i lepsze jutro. </div>
<div>
<br /></div>
<div>
<b>Tytuł:</b> Świat według Vanessy</div>
<div>
<b>Autor:</b> Katarzyna Majgier</div>
<div>
<b>Wydawnictwo:</b> Akapit Press</div>
<div>
<b>Ocena:</b> 5/10</div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/11072173156536024771noreply@blogger.com7tag:blogger.com,1999:blog-2683536546929815911.post-31117329624362490602016-07-24T13:00:00.000+02:002016-07-24T13:00:01.989+02:00Szał zakupów - BonitoNie raz i nie dwa kupowałam książki przez internet, a jednak zawsze pojawiają się w mojej głowie te same pytania: czy książki w ogóle przyjdą? czy będą w dobrym stanie? ile będę czekać na przesyłkę? Zazwyczaj kończy się to tak, że wolę zapłacić te kilka złotych więcej w sklepie stacjonarnym, ale za to mam pewność, że książki będą w idealnym stanie i że w ogóle będą. Co innego byłoby, gdyby istniało miejsce, w którym można by było przeczytać wiarygodne opinie na temat poszczególnych sklepów internetowych i stacjonarnych. Jeśli także macie podobne problemy to przychodzę wam na pomoc z serią wpisów "Szał zakupów", w której będę opowiadać o moich wrażeniach z zakupów w poszczególnych sklepach. Będę oceniać w czterech kategoriach: cena, czas dostawy, sposób zapakowania oraz stan książek.<br />
<br />
<h4>
Przedmiot zakupu</h4>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhkVMMZtulxBuJmoEaqt28le6ZvMi7XGHSzeYsl-Pfa8g8vbw6rZdNzKdMAufPi8E1sZX5yMm6pzV6xAcescCIlDYg_tBJ_9g_uQG-wHsf0oIodWkh2UXSnBZ8yvnH1g9hK9Wx4wVSGtlE/s1600/20160724_105001.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="225" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhkVMMZtulxBuJmoEaqt28le6ZvMi7XGHSzeYsl-Pfa8g8vbw6rZdNzKdMAufPi8E1sZX5yMm6pzV6xAcescCIlDYg_tBJ_9g_uQG-wHsf0oIodWkh2UXSnBZ8yvnH1g9hK9Wx4wVSGtlE/s400/20160724_105001.jpg" width="400" /></a></div>
W Bonito kupowałam trzy książki - "Anioł burz", "Nevermore. Otchłań" i "Plaga samobójców".<br />
<br />
<h4>
Cena</h4>
Nie będę ukrywać, że to właśnie ten aspekt skłonił mnie do zaryzykowania zakupem książek z niesprawdzonej strony. Na tych trzech książkach w porównaniu do stacjonarnej księgarni zaoszczędziłam 21 zł, za co mogę kupić kolejną książkę.<br />
<br />
<h4>
Czas dostawy</h4>
Wybrałam najtańszą opcję, więc nie spodziewałam się szybkiej dostawy. Muszę jednak zaznaczyć, że zostałam zaskoczona i to zdecydowanie na plus, bo książki pojawiły się w Kiosku Ruchu po dwóch dniach.<br />
<br />
<h4>
Sposób zapakowania</h4>
Książki były zapakowane do kartonowej paczki, niestety bez żadnej folii bąbelkowej ani niczego, co mogłoby je ochronić przed uszkodzeniem. W paczce znalazło się potwierdzenie zakupu.<br />
<br />
<h4>
Stan książek</h4>
Ogólny stan oceniam na bardzo dobry, choć jedna z książek miała delikatnie zagięty róg. Wydaje mi się, że jest to raczej efektem braku zabezpieczenia przesyłki niż wydaniem takiej książki z magazynu. Wada jest jednak na tyle niewidoczna, że właściwie nie będę uznawać jej za wadę.<br />
<br />
<h4>
Ogólna ocena</h4>
Podsumowując wszystkie wyżej wymienione aspekty mogę śmiało polecić tą księgarnie internetową. Głównie ze względu na ceny (ale to należy sprawdzać indywidualnie w odniesieniu do konkretnych książek, które chcecie kupić) oraz ekspresową wysyłkę.<br />
<br />
<h4>
W liczbach</h4>
Cena: 5/5<br />
Czas dostawy: 5/5<br />
Sposób zapakowania: 3/5<br />
Stan książek: 4/5<br />
Ogólnie: 17/20<br />
<br />
A jakie są wasze doświadczenia z księgarnią internetową Bonito?Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/11072173156536024771noreply@blogger.com8tag:blogger.com,1999:blog-2683536546929815911.post-13775175313351480592016-07-22T13:00:00.000+02:002016-09-12T08:05:26.738+02:00"Say it" Paula Bartosiak<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgVam4X0xegyvauZz_nUaIuXK_-VwM5i0gbZCPHJzFDTi-KhYH-WKzwF76BS99TO7NzxNUHyq2Qie4MhVEeIAikReKoogC7-L0WCoWafVoU9YAGLyIn3L74LiQ6VI51fK-_T8fDJJHfB-0/s1600/20160722_105928.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="360" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgVam4X0xegyvauZz_nUaIuXK_-VwM5i0gbZCPHJzFDTi-KhYH-WKzwF76BS99TO7NzxNUHyq2Qie4MhVEeIAikReKoogC7-L0WCoWafVoU9YAGLyIn3L74LiQ6VI51fK-_T8fDJJHfB-0/s640/20160722_105928.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
Książki młodzieżowe mają swoich zwolenników i przeciwników. Jeszcze do wczoraj uważałam, że czytanie ich nie będąc nastolatkiem jest po prostu stratą czasu. Czułam, że jestem ponad miłosnymi dramatami, które zazwyczaj były wyborem między bad boyem i tym dobrym i kończyły się wyborem tego złego. Nuda, nuda i jeszcze raz nuda. Dlaczego zmieniłam moje stanowisko w tej sprawie? Bo przeczytałam "Say it" Pauli Bartosiak.<br />
<br />
Natt jest szarą myszką, która tkwi w cieniu swojej popularnej i pięknej siostry. Sytuacja zmienia się, kiedy na jedną z imprez przychodzi umalowana i ubrana w ciuchy siostry. Nagle okazuje się, że może być równie popularna jak ona, a w jej otoczeniu zaczyna pojawiać się coraz więcej chłopaków. Przed dziewczyną pojawiają się pierwsze miłosne (i nie tylko miłosne) wybory.<br />
<br />
Fabuła tej książki jest wbrew pozorom czymś znacznie więcej niż kolejną miłosną historyjką. Autorka porusza w swojej książce wiele różnych wątków i wszystkie są bardzo ciekawe. Bardzo chętnie poznałabym je jeszcze lepiej w jakimś prequelu albo sequelu. Głównym wątkiem jest jednak ten romantyczny, który doprowadzał mnie czasem do szału. Staram się zrozumieć, że to książka dla nastolatek i że dla nich ideałem jest bad boy, ale litości ten chłopak nie był bad boyem tylko osobą niezrównoważoną (a może nawet chorą) psychicznie. Kilka razy miałam wręcz ochotę skrzyczeć bohaterkę za to, że jest taka naiwna i krótkowzroczna, ale dzięki temu była bardziej prawdziwa, bo takie bywają nastolatki zakochane po raz pierwszy. Irytowało mnie także to, że po przemianie nagle Natt miała chłopaków na pęczki, tak więc rada do wszystkich dziewczyn, jeżeli też tak chcecie to wystarczy pomalować usta czerwoną szminką i ubrać się wyzywająco.<br />
<br />
Strasznie ciężko jest mi podsumować "Say it". Z jednej strony widzę w niej naprawdę dużo wad, ale z drugiej nie mogę zaprzeczyć temu, że przeczytałam ją w jeden dzień praktycznie bez żadnej przerwy. Wszystkie dramaty przeżywałam tak mocno, jakby dotyczyły mojej przyjaciółki albo mnie samej. A to wszystko jeszcze zanim dotarłam do 400 strony, bo w tym momencie okazało się, że autorka chce nas czegoś nauczyć - bezinteresownej pomocy, przeciwstawienia się stereotypom i walki do końca o to, co chce się osiągnąć. Nie będę was zachęcać ani zniechęcać, sami zdecydujcie, czy chcecie przeczytać książkę po której macie totalny mętlik w głowie i nie jesteście w stanie przestać myśleć o jej bohaterach. Oczywiście nie jest to książka idealna, ale wiecie, żadna nie jest.<br />
<br />
<div>
<b>Tytuł:</b> Say it</div>
<div>
<b>Autor:</b> Paula Bartosiak</div>
<div>
<b>Wydawnictwo:</b> Novae Res</div>
<div>
<b>Ocena: </b>7/10</div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/11072173156536024771noreply@blogger.com12tag:blogger.com,1999:blog-2683536546929815911.post-31515060537947113132016-07-20T13:00:00.000+02:002016-09-12T08:05:08.987+02:00"Hollywood" Charles Bukowski<table cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="float: left; margin-right: 1em; text-align: left;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgLIOfdo2qdYOZkXaXei2-u-SNd3ft8LKRs4MvubZ0WRDANSjmWRlZOH6vjJIwfB1uk0cHTL7_iOTzKYl2Vf3dVeGdX2S6TnNsq4pg67TJC7PuB_e7DM8ERrNEIx6Q38jrjgx5pNIRM2S0/s1600/20160717_183041.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; margin-bottom: 1em; margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgLIOfdo2qdYOZkXaXei2-u-SNd3ft8LKRs4MvubZ0WRDANSjmWRlZOH6vjJIwfB1uk0cHTL7_iOTzKYl2Vf3dVeGdX2S6TnNsq4pg67TJC7PuB_e7DM8ERrNEIx6Q38jrjgx5pNIRM2S0/s400/20160717_183041.jpg" width="225" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Skromna symulacja świateł jupiterów</td></tr>
</tbody></table>
Słyszałam wiele różnych komentarzy na temat twórczości Bukowskiego i dlatego postanowiłam sprawdzić o co tyle szumu. Pierwsze zetknięcie z autorem nie było zbyt udane, o czym możecie przeczytać <a href="http://nuttai.blogspot.com/2016/07/najpiekniejsza-dziewczyna-w-miescie.html" target="_blank">tutaj</a>, ale mimo tego postanowiłam dać mu jeszcze jedną, ostatnią szansę.<br />
<div>
<br /></div>
<div>
Chinaski to znany pisarz, a przy okazji (jak przystało na bohatera książki Bukowskiego) po prostu pijak. Po latach spędzonych na piciu, ćpaniu i pisaniu upomina się o niego wielki świat. Hollywood chce, żeby napisał scenariusz filmowy. Hank nie ma na to najmniejszej ochoty, ale w końcu daje się przekonać. </div>
<div>
<br /></div>
<div>
Już drugi raz fabuła stworzona przez Bukowskiego po prostu mnie nudzi. Pisanie scenariusza i tworzenie filmu nie jest zbyt dobrym pomysłem na powieść. Może gdyby jeszcze była w nim jakaś akcja, ale niestety jej nie ma. Znowu mamy jedynie picie i ćpanie, ale tym razem obeszło się chociaż bez wulgarności za co jestem niezmiernie wdzięczna. Powieść miała opisywać życie w Hollywood? Jeśli tak rzeczywiście jest to nie zazdroszczę ani aktorom ani twórcom. </div>
<div>
<br /></div>
<div>
Bohaterowie tej powieści niesamowicie mnie irytowali. Chinaski, który rzekomo uważał się za lepszego od ludzi z Hollywood, stał się tak naprawdę jednym z nich. Premiera i limuzyna dla żartu? Raczej marna próba wytłumaczenia się z zachowania, które rzekomo się potępia i wyśmiewa. Sara (mówiąca przy każdej okazji o tym, że to dzięki zdrowej diecie Hank wciąż tak dobrze się trzyma) mogłaby z powodzeniem konkurować z Chinaskim o tytuł najbardziej irytującego bohatera powieści. Mamy oczywiście jeszcze więcej postaci, ale żadna z nich nie wzbudziła sympatii, co najwyżej politowanie.</div>
<div>
<br /></div>
<div>
Styl pisania mnie nie zaskoczył. Wiedziałam, że będzie bardzo prosto i bez zbędnych środków stylistycznych. Jedyny element, który zrobił na mnie wrażenie to brak wulgarności, bo po poprzedniej książce zwątpiłam, że autor umiałby napisać coś łagodniejszego, a okazało się, że naprawdę potrafi.</div>
<div>
<br /></div>
<div>
"Hollywood" to krótka książka, którą czyta się bardzo szybko i bez większych emocji. Jest to jedna z książek, o której zapomina się w tydzień po przeczytaniu. Dałam autorowi drugą szansę i po raz kolejny się zawiodłam, więcej nie będę próbować i wam także odradzam.</div>
<div>
<br /></div>
<div>
<b>Tytuł:</b> Hollywood</div>
<div>
<b>Autor:</b> Charles Bukowski</div>
<div>
<b>Wydawnictwo:</b> Noir sur blanc</div>
<div>
<b>Ocena: </b>4/10</div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/11072173156536024771noreply@blogger.com4tag:blogger.com,1999:blog-2683536546929815911.post-7045325570017771262016-07-18T13:00:00.000+02:002016-09-12T08:04:46.483+02:00"Plaga samobójców" Suzanne Young<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj0L1e9bnZwFH4d_I7v8QZhLB3FeGNlG5_00vHrH8lYuLLq2LruPbN6q297q5AETwSrytNp6JeAnQYGe0uYgNU7HdFDMB0DY1vxZRDLdOd-lF_ZpfcGnYuTzI9jzQmdC-yQArFyuF9G-IY/s1600/20160716_121808.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj0L1e9bnZwFH4d_I7v8QZhLB3FeGNlG5_00vHrH8lYuLLq2LruPbN6q297q5AETwSrytNp6JeAnQYGe0uYgNU7HdFDMB0DY1vxZRDLdOd-lF_ZpfcGnYuTzI9jzQmdC-yQArFyuF9G-IY/s400/20160716_121808.jpg" width="225" /></a></div>
Nie lubię pozbywać się książek z mojej biblioteczki, nawet tych, które kompletnie mi się nie podobały. Dlatego też przed każdym zakupem, a już zwłaszcza zakupem całej serii czytam wiele recenzji i zastanawiam się, czy będzie to coś, co może mi się spodobać. Tym razem postąpiłam zupełnie inaczej - oczarowała mnie historia na okładce i po prostu musiałam ją mieć.<br />
<br />
Sloane to zwyczajna nastolatka - chodzi do liceum, spotyka się ze znajomymi i chłopakiem. Niestety świat, w jakim przyszło jej żyć nie jest już taki zwyczajny; panuje epidemia samobójstw. Aby zapobiec rozprzestrzenianiu choroby władze uruchamiają Program, który leczy nastolatków z myśli samobójczych. Mówi się, że Program ma stuprocentową skuteczność, ale tajemnicą owiana jest metoda, jaką osiąga się ten cel.<br />
<br />
Fabuła książki od początku wzbudziła moje zainteresowanie. Tematyka samobójstw, zwłaszcza wśród młodzieży, jest bardzo trudna i trzeba wykazać się ogromną wrażliwością, żeby dobrze zrealizować to zadanie. Podoba mi się, że autorka pod pozorem antyutopii, zwraca uwagę na tak istotny społecznie problem. Ale pani Young nie ogranicza się tylko do głównego wątku - mamy też wątek miłosny, historię Lacey, Realma oraz oczywiście Brada. Dzięki wielowątkowości nie sposób się nudzić, każdy znajdzie część dla siebie.<br />
<br />
Autorka podjęła się sporego wyzwania - opisanie takiej historii wymaga naprawdę dobrego warsztatu literackiego. Widać to zwłaszcza na podstawie opisów uczuć i monologów wewnętrznych. Trzeba dobrze wyważyć proporcje między znieczuleniem związanym z tym, że samobójstwa stają się czymś powszechnym, a z drugiej pokazać emocje i dylematy moralne. Autorka wywiązała się z tego zadania wyśmienicie - czułam autentyczne współczucie, kiedy Sloane chciała wyrazić emocje, a nie mogła, bo zostałaby zabrana do Programu, kiedy nawet przed rodzicami musiała udawać, że wszystko w porządku.<br />
<br />
Świat wykreowany w powieści sprawia wrażenie prawdziwego, jakby naprawdę mógł kiedyś taki istnieć. Tak samo jest z jego bohaterami. Co do głównej bohaterki to wydawała mi się zbyt idealna. Rozumiem, że aby książka była ciekawa musiała być wyjątkowa, ale zbyt dużo tu zbiegów okoliczności - jako jedynej udało jej się ukryć przedmioty, zachować wspomnienie i ponownie zaprzyjaźnić się z tą samą osobą i zakochać w tym samym chłopaku. Gdybyśmy jednak pominęli problem wyjątkowości to byłaby ona naprawdę sympatyczna. Pozostali bohaterowie także wzbudzają sympatię, chociaż są oczywiście od tego wyjątki. Najgorszą postacią jest mama Sloane, która jest "zaślepiona" Programem i nie widzi, jak wielką krzywdę wyrządza córce.<br />
<br />
"Plaga samobójców" to bardzo dobry początek serii. Książka kończy się w dość niespodziewanym momencie, dlatego też nie mogę się doczekać, kiedy powrócę do świata Sloane i dowiem się, jak skończy się jej historia. Mam nadzieję, że drugi tom również zachwyci mnie fabułą, wielowątkowością, opisami uczuć oraz stylem pisania.<br />
<br />
<b>Tytuł:</b> Plaga samobójców<br />
<b>Autor:</b> Suzanne Young<br />
<b>Wydawnictwo:</b> Feeria Young<br />
<b>Ocena:</b> 8/10<br />
<br />
<div style="text-align: center;">
***</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<iframe allowfullscreen="" class="YOUTUBE-iframe-video" data-thumbnail-src="https://i.ytimg.com/vi/b9IEaEN5XyU/0.jpg" frameborder="0" height="266" src="https://www.youtube.com/embed/b9IEaEN5XyU?feature=player_embedded" width="320"></iframe></div>
<br />
<div style="text-align: center;">
Ta piosenka bardzo kojarzy mi się z historią Sloane i doskonale oddaje klimat książki. Sami zobaczcie :)</div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/11072173156536024771noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-2683536546929815911.post-91294413208328668082016-07-16T13:00:00.001+02:002016-07-16T13:00:31.630+02:00Wyzwanie: Przeczytaj tyle, ile masz wzrostu<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjGJbSFmdoukZha-AgPddW2HA5bbPwy_Wkbinor2-wCLRqUPYgIPqqyEoFCBoAE4dn0PhENcdLCpyTbueGW9vQM8ajRKYPH8oALPmrs7jnPNGbMOLLu5-Jje-Inbssfor6IFrzSKIEHxrE/s1600/20160220_135415.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjGJbSFmdoukZha-AgPddW2HA5bbPwy_Wkbinor2-wCLRqUPYgIPqqyEoFCBoAE4dn0PhENcdLCpyTbueGW9vQM8ajRKYPH8oALPmrs7jnPNGbMOLLu5-Jje-Inbssfor6IFrzSKIEHxrE/s400/20160220_135415.jpg" width="225" /></a></div>
Idea tego wyzwania jest chyba wszystkim znana, a jeżeli nie to serdecznie zapraszam do zapoznania się z nią <a href="http://bookznami.pl/blog/2014/01/03/przeczytaj-tyle-ile-masz-wzrostu/" target="_blank">tutaj.</a> W największym skrócie chodzi o to, żeby wszystkie przeczytane przez nas książki utworzyły razem stos wyższy niż my sami.<br />
<br />
Jeżeli mam być szczera to muszę przyznać, że podejmowałam się tego wyzwania co najmniej cztery razy, ale niestety za żadnym razem nie udało mi się doprowadzić go do końca. Postanowiłam, że tym razem będzie inaczej. Dlaczego? Ponieważ nie daję sobie limitu czasowego na osiągnięcie tych 172 centymetrów. Chcę po prostu sprawdzić, ile czasu na to potrzebuję, bez żadnego przymusu.<br />
<br />
Jak na razie sytuacja przedstawia się następująco:<br />
<h4>
LIPIEC</h4>
1."Najpiękniejsza dziewczyna w mieście" Charles Bukowski 2cm<br />
2."Trędowata" Helena Mniszkówna 3,7cm<br />
3."Nevermore. Otchłań" Kelly Creagh 2,2cm<br />
4."Jeden dzień" David Nicholls 3,2cm<br />
<br />
Razem daje to już <b>11,1cm</b>, czyli pozostało mi już tylko <b>160,9cm</b>.<br />
<br />
Bierzecie udział w tym wyzwaniu? Jak wam idzie?Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/11072173156536024771noreply@blogger.com6