piątek, 8 lipca 2016

"Trędowata" Helena Mniszkówna

Otwarcie przyznaję, że nie darzę sympatią książek, w których głównym wątkiem jest ten romantyczny. Do tej pory wydawało mi się, że jest tak dlatego, że ten wątek jest zawsze przerysowany, kreowany na wzór patetycznego, co sprawia, że w istocie staje się śmieszny. Dlatego też z własnej woli na pewno nie sięgnęłabym po tą książkę. Jak w takim razie do mnie trafiła? Uczestniczę w facebookowej grupie Tygodniowe Wyzwania Książkowe, a w tym tygodniu wyzwaniem było przeczytanie książki wybranej przez innego użytkownika.

W "Trędowatej" mamy okazję śledzić losy panny Stefanii Rudeckiej, która z powodu nieszczęśliwej miłości opuszcza dom rodzinny i zostaje nauczycielką w arystokratycznym domu. Na początku trudno jest zjednać sobie pracodawców, ale Stefci oczywiście się to udaje. Jedyną osobą, z którą nie może dojść do porozumienia jest ordynat Waldemar. Jego przyjazdy burzą harmonię w jej uporządkowanym życiu, a sam ordynat usilnie zwraca na siebie uwagę poprzez nieskończone zaczepki i złośliwości. 

Bardzo ciężko jest w kilku słowach opisać fabułę książki, która liczy sobie sześćset stron, co więcej jest ona bardzo rozbudowana i bogata w wątki poboczne. Dzieje się wiele, chociaż tempo akcji nie jest bardzo szybko, co akurat tej powieści przypisuje do plusów. Nie można także zapomnieć o zakończeniu, które jest chyba najlepszym, jakie kiedykolwiek czytałam. Wywołuje mnóstwo emocji. Nawet mnie doprowadziło do płaczu, co nigdy mi się nie zdarza.

Każdy kto kiedykolwiek czytał starsze książki, wie na pewno, że ich styl jest czasem diametralnie różny od tego, z którym mamy kontakt na co dzień. W tej powieści inny styl jest ogromną zaletą. Nie mówię tu tylko o licznych opisach przyrody czy architektury, które dosłownie przenosiły mnie w opisywane lokalizacje, ale także o sposobie opisu uczuć czy przeżyć. To właśnie te opisy najbardziej podbiły moje serce. Przyznam jednak, że czasem miały one rys śmieszności, ale jest to raczej naturalna cecha książki o miłości.

Bohaterowie tej książki są bardzo dobrze wykreowani. Nie tylko znamy ich opisy, historie, ale też każdy z nich ma swój unikalny sposób wypowiadania się, poczucie humoru czy ironię, które sprawiają, że bez trudu możemy rozpoznać, kto wypowiada daną kwestię. Są oni na tyle wyraziści, że wydaje mi się, jakbym znała ich od dawna i to co najmniej jako dobrych znajomych. Na szczególną uwagę zasługuje główna bohaterka, która różni się od tych prezentowanych zazwyczaj w romansach. Jej ogromną zaletą jest zdrowy rozsądek, a także to, że potrafi bronić się przed atakami ze strony arystokracji. Podobnie jak większość bohaterów "Trędowatej", także i ja uległam jej urokowi. Po prostu ją uwielbiam.

Ten melodramat jest dla mnie nauczką, że nie należy oceniać książki po okładce ani opisie. Jeszcze zanim ją otworzyłam, wyrobiłam sobie opinię na jej temat, która uległa całkowitej transformacji w czasie czytania. Książka mnie urzekła, oczarowała; wciąż jestem pod jej urokiem, co widać nawet po recenzji. Boję się, że już nigdy nie przeczytam niczego z tak dobrym wątkiem romantycznym. Po trzykroć dziękuję osobie, która wybrała mi "Trędowatą" i wszystkim, którzy poparli ten wybór, bo naprawdę było warto. Jak najbardziej polecam.

Tytuł: Trędowata
Autor: Helena Mniszkówna
Wydawnictwo: MG
Ocena: 10/10

2 komentarze:

  1. z tego co piszesz wynika, że warto. jeśli znajdę ją w bibliotece to chętnie po nią sięgnę. pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli przeczytasz to koniecznie daj znać, jak wrażenia z lektury :)

      Usuń

 

Życie bez książek? Nigdy! Template by Ipietoon Cute Blog Design and Bukit Gambang